sobota, 31 sierpnia 2013

OSTRE STARCIE - PAPRYCZKI CHILI


 Rok rocznie z końcem wakacji kupuję papryczki chil, których ostry smak uwielbiam. Dodaję je nawet do kawy i herbaty. W tym roku także kupiłam ostre czerwone maleństwa. Część z nich posiekałam i zamroziłam. Są idealne do pizzy, ciast czekoladowych, sosów na ostro, zup i do wielu innych potraw.
Wystarczy odrobina by zyskać niepowtarzalny ostry smak.
Resztę chili nawlekam i suszę, a gdy jest odpowiednio suche mielę na płatki. Zeszłoroczny zapas już się prawie kończy.

Papryka chili to jednak nie tylko przyprawa dodająca ostrości. Ma ona właściwości lecznicze dzięki zawartości kapsaicyna. Ona to sprawia, że papryka ma ostry smak, działa też jak witamina C, A i E.
Zapobiega także chorobom serca, a także blokują mutację komórek dzięki czemu obniżają tyzyko zachorowania na raka. Kapsaicyna drażni też błonę śluzową żołądka, wzmagając apetyt i wydzielanie soków żołądkowych, ułatwiając trawienie. Gdy dostanie się do nosa powoduje kichanie, w krtani kaszel. I to prawda, bo dziś w kuchni kichają nawet nasze koty :)
Ponadto ten alkaloid to naturalny antybiotyk. Pomaga podnieść odporność i zwalcza bakterie i wirusy.

Ostrych papryk jest wiele i większość znana jest pod nazwą papryczki chili, jednak każda ma swoją nazwę. Podobno najbardziej ostra jest naga jolokia aczkolwiek według skali Scoville'a obecnie najbardziej ostrą odmianą jest Trinidad Scorpion Butch T.
Papryki są też źródłem witamin. Przykładowo zielona papryczka chili zawiera więcej witaminy C niż jakiekolwiek owoce cytrusowe. Poza tym wszystkie papryki mają właściwości oczyszczajace, więc warto je wprowadzić do diet, zwłaszcza oczyszczających.
Intensywnie czerwony kolor papryka zawdzięcza beta-karotenowi i podobno suszona chili zawiera wiecej witaminy A niż świeża archew. Ale i po intensywnie czerwonym kolorze papryki łatwo się domyślić, ze zawierają dużo karotenu.
Dodatkowy atutem papryki chili jest duża zawartość błonnika i mała kaloryczność, więc tym bardziej osoby dbające o linię i zdrowe diety powinny włączyć chili do jadlospisu.
Podobno chili obniża też ilość cholesterolu we krwi. 

A według wschodniej medycyny o zastosowaniu chili możemy przeczytać między innymi:
"Tradycyjne zastosowania obejmują użycie jako środek wykazujący ekstremalne działanie ogrzewające, wzmacniający osłabione funkcje wątroby, pobudzający układ krążenia, powstrzymujący krwawienia, jako składnik mieszanek ziołowych wpływający na szybką absorpcję i lepszą dystrybucję innych leczniczych składników mieszanki. Również używany w wyjątkowych sytuacjach jak omdlenia, stany szoku, nawet przy zatorach i atakach serca do przełamania negatywnych efektów tego stanu". (to i więcej tutaj Lecznicze właściwości papryki chili  )

Jest też wspaniały afrodyzjakiem bo rozgrzewa krew. Oto co napisał o niej XVI-wieczny jezuita, José de Acosta: „jest szkodliwa dla zdrowia młodzieży, w szczególności dla duszy, gdyż rozbudza żądze.” 

Jak wspomniałam wyżej, stosuję chili do różnych potraw. Między innymi do czekolady. Na różne sposoby.
 

Niedawno wypróbowałam przepis na peruwiański sos czekoladowy z chili.

PERUWIAŃSKI SOS CZEKOLADOWY Z CHILI
  • 100g ciemnej czekolady
  • 100g czekolady mlecznej
  • 100ml śmietany
  • 1 posiekana papryka chili bez pestek
Umieścić wszystkie składniki w szklanej misce lub dzbanku. Podgrzewać w piekarniku kilka minut od czasu do czasu mieszając, aż całość uzyska roztopioną, gładką konsystencję. Podawać na ciepło.Można stosować jako polewę do lodów, ciast a jeśli zmiksować z odrobiną mleka jako czekolade do picia.

Można też zafundować sobie słodki sos chili. jeszcze go nie wypróbowałam ale zamierzam dziś przygotować dwa słoiczki

SŁODKI SOS CHILI

  • 3 duże papryki chili
  • 2 ząbki czosnku
  • 100 ml białego wina
  • 100 ml wody
  • 20 ml białego octu
  • 15 ml koncentratu pomidorowego
  • 20 ziaren pieprzu
  • 2 liście laurowe
  • 250 ml cukru

    Umieścić wszystkie składniki w rondlu i zagotować. Gotować tak długo, aż sos zgęstnieje, a jego konsystencja przypominać będzie klarowny syrop. Gorący sos przelać do wysterylizowanych słoiczków.
Dodaję też szczyptę chili do kawy, także tej z kardamonem. Ma niepowtarzalny ostry smak.
Ostatnio zrobiłam też kompozycję herbacianą.

HERBATA Z CHILI

Suszone i drobno pokruszone owoce - ja zrobiłam z cytrusowych - kilka płatków chili, goździki, cynamon i odrobina herbaty (według upodobań, czarna, zielona lub biała). Cudownie aromatyczna i rozgrzewająca na jesienne wieczory.













sobota, 17 sierpnia 2013

Nie gryzę, jestem wege! :D

Ostatnio odkrywam uroki kuchni wegetariańskiej, która jak się okazuje może być nie tylko zdrowa ale i smaczna, urozmaicona i nie tak pracochłonna, jak się wydaje.
Dziś przy sobocie więcej chęci było do gotowania toteż zaszalałam. Poza śniadaniem i standardową bułeczką z serem i pomidorem. To zostało niezmienne.


Ale kolacja miała być już ucztą dla podniebienia i pomyślałam o zrobieniu pasty z grochu. Już rano namoczyłam 200 gram grochu żółtego i... zostawiłam. Ale zanim do kolacji dojdę, czas nadszedł na obiad. Tym razem postanowiłam wykorzystać nowo zdobyty i posmakowany przepis na indyjską potrawkę.

Indyjska potrawka Sunniego 

150 gr sooczewicy czerwonej
1 duża cebula
1/2 łyżeczki suszonego lub 1 centymetr świeżo startego korzenia imbiru
2 ząbki czosnku
ostre przyprawy jak chili lub pieprz cayen
niewielka garść sezamu
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
1 łyżeczka gram masali
sól i pieprz do smaku

Wykonanie:

W rondlu lub na patelni rozgrzać łyżkę oleju (ja zastosowałam kokosowy) i dodać posiekaną drobno cebulę. Zeszklić ją na złoty kolor i dodać wyciśnięty czosnek oraz przyprawy. Chwilę podsmażyć a następnie dodać soczewicę i podlać odrobiną wody (nie za wiele w razie czego można dodać). I dusić około 20 minut aż soczewica zmięknie. Podlewamy co chwilę wodą aby się nie przypaliło.

Przyznam, że danie nie wygląda tak świetnie jak smakuje, a do tego jest bardzo sycące na długo, toteż dobre jest dla tych co sa na diecie.

Na kolację zaplanowałam pastę z grochu. Kiedyś widziałam przepis ale jak na złość umknął mi dziś więc zaszalałam po swojemu eksperymentując.

Pasta z żółtego grochu według Szepczącej


około 200 gram żółtego grochu moczonego przez 8-10 godzin



100 gram soczewicy
pomidory
3 jajka
2 ząbki czosnku
przyprawy według uznania


Groch zalałam gorącą wodą tak by był przykryty w całości, po godzinie dolałam jeszcze trochę wody i zostawiłam do popołudnia. Po kilku godzinach w wodzie, w której się moczył groch gotujemy go az do miękkości. Dodajemy też soczewicę (ja dałam czerwoną) oraz przyprawy. Kiedy groch jest już rozgotowany z soczewicą odstawiamy do wystudzenia. Wcześniej gotujemy jajka na twardo (ja dałam 3 bo robię więcej pasty na zapas). Do tego dodałam miąższ z 4 pomidorów (można dodać cale pomidory bez skórki). Wszystkie składniki, to jest masa z grochu i soczewicy, jajka, czosnek i pomidory miksujemy na gładko blenderem i podajemy np do pieczywa. Mnie zasmakowało i cieszę się, z zapasu pasty w lodowce.
Można ją na pewno zaostrzyć cebulą, chili lub łyżeczką musztardy. Na pewno na bazie rozgotowanych ziaren grochu możemy tworzyć różne warianty pasty. Jest ona idealna do chleba zamiast masła i innych dodatków a także do krakersów.

W powyższym przepisie wykorzystałam tylko miąższ z pomidorów, ponieważ postanowiłam zrobić zapas suszonych pomidorów. Robię je po raz pierwszy, toteż tylko cztery duże pomidory wykorzystałam do tego eksperymentu. 

Suszone pomidory

4 duże pomidory
sól gruboziarnista




Pomidory umyć i osuszyć. Pokroić w ćwiartki i usunąć wodnisty miąższ z pestkami, zostawić miąższ przy skórkach. Pokroić jeszcze na 2-3 paski każdą ćwiartkę i ułożyć na wyłożoną pergaminem blachę. Posypać odrobinę solą gruboziarnistą i wstawić do piekarnika na termoobieg - około 70 stopni. I suszyć do... Wysuszenia. Moje wciąż jeszcze się suszą ale w domu już czuć aromat pomidorowy. Następnym razem dodam też posiekany czosnek i bazylię oraz papryczkę chili i spróbuję ususzyć to razem. Taka aromatyczna przyprawa będzie jak znalazł do potraw, nie tylko wegetariańskich.