niedziela, 21 grudnia 2014

Słońce do popicia

Zapewne w wielu domach na świątecznym stole znajdzie się kompot z suszu. O tej porze roku i przy suto zastawionym stole to idealny napój.
Ja w tym roku na święto Narodzin Słońca, czyli obchodzone przez nas Yule zrobiłam nieco inny kompot. Jak na święto Słońca przystało, jest to słoneczny napój.
Prócz suszu - morele, śliwki i daktyle dla słodyczy, dodałam pokrojone pomarańcze wraz ze skórką (lubię ich goryczkę), oraz pokrojone w grubą kostkę jabłka. Całość doprawiłam cynamonem, imbirem (świeży korzeń) oraz goździkami, kardamonem i gwiazdkami anyżu. Można dodać odrobinę cukru dla złagodzenia goryczki ze skórek pomarańczy.
Smak i aromat iście świąteczny. Smakowity na ciepło i na zimno.
Same owoce ugotowane też wybornie smakowały, a to co nie zjedzone wykorzystam potem na mus do ciasta. Póki co zamroziłam.
Ilość owoców u mnie na oko, ale na pewno były 2 jabłka i 3 pomarańcze oraz garść suszonych owoców.
Gotować trzeba na małym ogniu do miękkości owoców, a gdyby za dużo wody odparowało, można dolać i zagotować.


piątek, 19 grudnia 2014

Niezły pasztet

Zrobił się u mnie niezły pasztet.
A jak?
Naszła mnie ochota na wegetariański pasztet. Poszperałam po necie za dobrym przepisem i... Zrobiłam po swojemu.
Ugotowałam po wcześniejszym namoczeniu ciecierzycę - pół opakowania. Do tego około litra bulionu warzywnego. Do gotowania wrzuciłam sporą garść suszonych grzybów. A pod koniec jeszcze garść czerwonej soczewicy.
A ponieważ w domu zostały tylko warzywa na patelnię to dodałam jeszcze opakowanie tych warzyw (u mnie z ziołami prowansalskimi).
Całość doprawiłam kuminem, czosnkiem, czubricą zieloną i kminkiem. Oczywiście sól i pieprz do smaku.
Razem z 3 jajkami i łyżeczką proszku do pieczenia zmiksowałam. Dodałam też spore trzy łyżki otrąb żytnich aby nieco zagęścić całą masę.
Dokładnie zmiksowany na gładką masę pasztet przełożyłam do foremek keksowych. Wyszły mi z tej ilości aż dwie, więc jedna trafi dziś do moich rodziców.

Piekłam całość w 180 stopniach Celcjusza około godzinę.

Jak widzicie u mnie jest to częste gotowanie na oko. Ale wychodzi.
Myślę, że taki pasztet można zrobić z tego co akurat w domu jest pod ręką.
Dziś zaczynam świętować, więc na moim stole pełnym światła ten pasztet znajdzie się na pewno obok bigosu, pasty fasolowej i ciasta makowo serowego. Niech już tylko Nowe Słońce nadejdzie.
Smacznego!


czwartek, 18 grudnia 2014

Curry pasta kanapkowa, pyszna i zdrowa


Naszło mnie dziś na kanapkę z pastą, tak dla odmiany. I po przestudiowaniu kilku przepisów znalezionych w sieci padło na wegetariańską pastę z białej fasoli.
Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś od siebie i od serca.
Podaję zatem mój sposób, bo w oryginale była tylko fasola, cebula i curry.

Składniki:

Puszka białej fasoli, albo szklanka namoczonej i ugotowanej do miękkości.
średnia cebula
łyżeczka curry
3 łyżki oleju
łyżeczka musztardy (u mnie była stołowa)
spora szczypta czerwonej czubricy
spora szczypta (ta od serca) chilli

Wykonanie

Fasolę odsączyć. Cebulę posiekać i podsmażyć na oleju aż się zeszkli. Pod koniec smażenia dodać przyprawy. Zmiksować wszystko wraz z musztardą na gładką pastę. Jeśli będzie za sucha to dodać można odrobinę oleju.

Podawać z chlebem zamiast masła.

Przyznam się, że zaraz chyba dorobię kolejna porcję bo wybornie smakuje. I wiem, że ten szybki, prosty specjał zagości u mnie na stałe.
Sami zobaczcie.

Życzę smacznego :)


niedziela, 14 grudnia 2014

Szybka zupa krem z recyklingu :)


Co można zrobić z resztki sosu po pieczonym kurczaku oraz trzech różnych resztek warzyw na patelnię?
Zupę z recyklingu. Serio.
Dziś syn chciał na obiad pieczone udka z kurczaka. Jak zwykle zostało trochę aromatycznego sosu z tłuszczykiem pełnym przypraw. W zamrażarce kilka garści reszty mrożonych warzyw na patelnię, w trzech wariantach.  I mała garść soczewicy.
Wszystko razem wrzuciłam do garnka i ugotowałam do miękkości warzyw. Dodałam warzywna kostkę rosołową i po ugotowaniu zmiksowałam na krem.
Całość posypałam sezamem i dodałam łyżkę jogurtu greckiego, bo tyle miałam. A zupa wyszła cudowna i pożywnie sycąca.

piątek, 12 grudnia 2014

Makowo serowa rozkosz

Naszło mnie dziś na coś już świątecznego i z nutą pomarańczową. I zrobiłam ciasto serowo makowe. Wyszło pyszne a do tego cały dom pachnie pomarańczami i bakaliami.
Robi się szybko i prosto.

Na początek ciasto kruche. Pewnie każdy ma swój przepis na kruche ciasto. Ja polecam zajrzeć tutaj

Schłodzonym kruchym ciastem wykładamy spód dużej tortownicy. I wstawiamy ją jeszcze do lodówki.
W tym czasie przygotowujemy masę serową.

Składniki:
- schłodzone kruche ciasto
- puszka z gotową masą makową do ciasta
- nieco mniej niż pół wiaderka” sera na sernik (jakieś 300-350 gr)
- 5 jajek
- pół szklanki cukru
- budyń śmietankowy – opakowanie
- skórka starta z całej pomarańczy

Białka ubić na sztywno. Żółtka ubić na puszystą masę z cukrem. Dodać ser, budyń i skórkę pomarańczową i ubić razem. Na koniec dodać białka i delikatnie wymieszać.
Na kruche ciasto wyłożyć połowę masy makowej z puszki (można samemu robić, ale wtedy zdecydowanie więcej pracy nas czeka). Dokładnie rozsmarować na dnie. Na to delikatnie wylać masę serową.
I do piekarnika nagrzanego do 180-200 stopni Celcjusza.
Piec około godziny.
Można posypać cukrem pudrem, albo polać czekoladą :)


Smacznego.

czwartek, 4 grudnia 2014

Ryżowy specjał śniadaniowy


 Za oknem coraz chłodniej, a i czasem trzeba szyby poskrobać. Zatem przyda się coś dodającego energię i rozgrzewającego.
Wczoraj przy programie Kuchnia Billa: Notting Hill znalazłam swoją śniadaniową inspirację. Zamiast jednak ryżowej potrawki na zielono, zrobiłam kolorową potrawkę.

Żeby rano było szybciej, jeszcze wieczorem namoczyłam ryż. Dzięki temu ugotował się szybko.
W czasie gdy ryż się gotował, zrobiłam sobie poranną kawę, a w moździerzu utarłam ziarna kminku i kolendry z kilkoma płatkami płatków chilli.
Na patelni poddusiłam sporą garść mieszanki warzyw z serii: "Warzywa na patelnię". U mnie były to papryka, brokuły, kukurydza, marchew i fasolka.
Do tego sos sojowy, posiekana zielona kolendra i posiekany jarmuż. Oraz starty na drobnych oczkach 1 cm korzenia imbiru. Plus przyprawy i sól dla podkreślenia wyrazistości smaku.
Na koniec dodałam ugotowany ryż.
Całość posypałam siekanym jarmużem i odrobiną startej skórki z limonki, co orzeźwiło smak i dodało mu cytrynowej nuty.

Porcja na małą miseczkę okazała się sycąca, a do tego mocno rozgrzewająca. Całość nie wymaga też nakładu czasu, bo przygotowanie tego śniadania trwało wszystkiego może 10 minut.

Życzę smacznego.

wtorek, 2 grudnia 2014

Zamiast owsianki


Owsianka jest zdrowa, ale nie wszyscy ją lubią. Zawsze można jednak wzbogacić jej smak dodatkiem suszonych owoców czy przypraw. Albo zastąpić tradycyjną owsiankę kaszami.
Wczoraj w sieci znalazłam przepis na takie śniadanie z niepalonej kaszy gryczanej. Ponieważ akurat tej w domu nie miałam, przygotowałam na słodko kaszę pęczak.
Wieczorem dokładnie wypłukałam kaszę i namoczyłam ją w sporej ilości wody. Rano była już miękka, ale odrobinę ją podgotowałam. Dodałam w trakcie gotowania po 3 sztuki:
suszonych daktyli
suszonych śliwek
suszonych moreli
Oczywiście obowiązkowo cynamon bo lubię.
Gotowałam tylko tyle, by owoce zmiękły, czyli 5-7 minut.
Potem wszystko zmiksowałam blenderem, nie za dokładnie, bo chciałam rodzaj owsianki a nie mus czy budyń z kaszy :D
I to cała tajemnica, a smakuje wybornie.



Szybko, tanio, smacznie i co ważne zdrowo, więc takie kaszowe śniadania na pewno zagoszczą u mnie w menu kilka razy w tygodniu.
Jest to niewątpliwy zastrzyk witamin, minerałów i energii na chłodne dni.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Załóżmy, że to falafele



Czym są falafele wie pewnie każdy wegetarianin, ale to danie smaczne i zdrowe dla każdego. Do tego sycące, choć delikatne.
Arabski فلافل  czy hebrajski פלאפל to pochodzi falafel z Bliskiego Wschodu. I jak o wszystko nie ma jednoznacznej zgody na to, kto pierwszy go stworzył. W Izraelu uchodzi za jeden ze skarbów narodowej sztuki kulinarnej, ale to samo mawiają w krajach arabskich.
Osobiście nie ma dla mnie znaczenia kto je wymyślił, ważne, że są i radują smakiem.
Falafele to kulki, lub kotleciki, zwykle smażone w głębokim oleju, a wykonane na bazie ciecierzycy, sezamu lub bobu, oraz czosnku i cebuli. 


Wariacji na temat falafeli jest wiele, a internet pełen jest przepisów na te cudowne kotleciki. Zwykle w składzie prócz ciecierzcy, czosnku, cebuli i sezamu, dominuje kolendra, pietruszka i kmin (albo kumin). Ale spotkałam przepisy z kardamonem i cynamonem, które na pewno wypróbuję.
Zachciało mi się dziś smacznej a sycącej przekąski i padło na falafele. Poza wczoraj ugotowaną ciecierzycę miałam w domu jeszcze ziarna kolendry, cebulę, czosnek i… paprykę. Czemu nie. Niby ciecierzyca do falafeli powinna być tylko namoczona przez dobę, ale kto zabroni użyć mi gotowanej?


Składniki
¾ opakowania ugotowanej ciecierzycy
1 średnia cebula
4 ząbki czosnku
1 papryka słodka
ziarna kolendry
łyżeczka spora kuminu
łyżeczka czubricy (a co, lubię)
sól i pieprz do smaku

Wszystko razem zmiksowałam blenderem na gładką masę. Niestety pierwszy próbny falafel się rozpadał, więc dodałam jajko i dwie łyżki mąki (ja dodałam gryczanej).
Kotleciki smażyłam na nie aż tak głębokim oleju.
Efekt smakowy rewelacja. Dziecko jak nie lubi takich wynalazków, tak spaceruje co chwilę do kuchni i podjada.
Zamierzam je częściej gościć u siebie, część nawet zamroziłam na szybki obiad po pracy.
Następnym razem zamierzam podelektować się nimi z humusem lub sosem czosnkowo jogurtowym.

A teraz wracam do mojej jesienno rozgrzewającej herbaty w nowym kubeczku, który mnie zauroczył, więc wróciliśmy do domu razem. :)