A wszystko przez książkę Beaty Pawlikowskiej "Śniadania świata". Jak w nią nos wsadziłam, tak prawie całą przeczytałam. I co się okazuje? Nie tylko ja wpadam czasem na pomysł, by ugotować trochę więcej na obiad i zyskać pożywne i zdrowe śniadanie. Robi tak wiele osób na całym świecie i zwykle dobrze na tym wychodzą.
Wczoraj robiłam kolejną wersję jambalaji, tym razem z dynią i kiełbasą choriso. Zostawiłam sobie dwie osobne porcje, na śniadanie i drugą dziś na kolację.
Do śniadaniowej wersji dodałam rozbełtane jajko.
Jambalaya z choriso, jak zwykle prosta. Posiekany czosnek i pokrojoną w kostkę choriso posmażyłam na patelni, do tego dodałam posiekaną paprykę i dynię piżmową pokrojoną w kostkę. Na końcu filiżankę ryżu. Całość chwilę podmsażyłam, a gdy ryż nasiąkł nieco tłuszczem dodałam 2 pomidory obrane i pokrojone w kostkę. Chwię całość dusiłam a potem podlałam wodą i zostawiłam na małym ogniu na około 15 minut. Kilka razy mieszałam.
I rzecz jasna przyprawy. Te sa u mnie podstawą.
Sól himalajska, kmin rzymski, tym razem dla zaostrzenia harissha i odrobina curry, bo lubię :)
I gotowe.
Sól himalajska, kmin rzymski, tym razem dla zaostrzenia harissha i odrobina curry, bo lubię :)
I gotowe.