czwartek, 22 grudnia 2011

Idą Święta :)

Święta Bożego narodzenia to przede wszystkim czas rodzinny, dzielenia się sobą, jak niektorzy czynią to opłatkiem.
Ale zanim nadejdą i wszyscy zasiądą do wspólnego biesiadowania jest czas intensywnych prac domowych. Najważniejszym pomieszczeniem jest kuchnia, z której dochodzą zapachy, dla mnie juz na zawsze kojarzące się z magią świąt. Aromaty cynamonu, imbiru, pomarańczy, barszczu i grzybowej. Dla mnie to smak i zapach dzieciństwa. Dreszcz wyczekiwania :)

Taki aromat wypełniajacy cały dom można uzyskać dekorując go pomarańczami nabitymi goździkami. W ładną pomarańczę z cienką skórką wbijamy ostrym końcem goździki i układamy między świerkowymi gałązkami. A aby zapach był jeszcze bardziej świąteczny możemy zrobić osłonkę na świeczkę z lasek cynamonu związanych parcianym sznurkiem. Wokół rozsypać kilka gwiazdek anyżu.
Można też dodać kilka małych szyszek.



 Święta nie mogą obyć sie bez barszczu, w każdym razie u mnie w domu jest to pierwsza potrawa, jaką podajemy. A barszcz wigilijny musi byc na zakwasie z buraków.

Zakwas z buraków

W dużym słoju, a jeszcze lepiej w kamionkowym naczyniu układamy umyte i obrane buraki pokrojone w ćwiartki. Między nie wciskamy 2-3 ząbki czosnku (do większego naczynia 3 ząbki do mniejszego maksymalnie dwa). Wszystko zalewamy letnią, przegotowana wodą, a na wierzch dajemy skórke od chleba. Przykrywamy gazą lub płócienną ściereczką i odstawiamy na kilka dni w ciepłe miejsce. Po maksymalnie 2 dniach trzeba zdjąć skórkę od chleba i zostawić jeszcze buraki. Kiedy zakwas jest gotowy zlewamy do butelki i trzymamy w lodówce.

Święta nie mogą się też obyć bez słodkości.
Jak zawsze tradycyjnie pieczemy kruche ciasteczka. Przepis na kruche i półkruche ciasta i ciastka znajduje się tutaj: Kruche i półkruche ciasta
Aby było bardziej świątecznie dodaję do przepisu świeżo starty korzeń imbiru i odrobinę cynamonu. Aromat w domu cudowny a smak jeszcze lepszy,

Po kolacji wigilijnej czas na kompot z suszu i ciasta. Moimi ulubionymi są sernik i makowiec mojej mamy.

Makowiec na szklanki

1 szklanka maku suchego
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki tortowej
1 szklanka bakalii
1 szklanka jajek (około 4-6 jajek zależnie od wielkosci jajka)
1 szklanka oleju słonecznikowego (mozna zastąpić rozpuszczoną i wystudzoną kostką masła)
1 łyzeczka proszku do pieczenia

Wszystko razem mieszamy dokładnie łyżką i wlewamy do formy keksowej. Pieczemy około 40-50 minut w 180 st C.

Sernik z mascarpone

Ciasto kruche na spód:

300 gr mąki
175 gr cukru
100 gr mielonych migdałów lub orzechów (nie są konieczne ale lepszy smak)
szczypta cynamonu
jeden cukier waniliowy
szczypta soli.
225 gr masła
1 jajko


Suche składniki wymieszać, dodać jajko i masło, zagnieść kruche ciasto. Schłodzić.
Ponad połową ciasta wyłożyć blachę lub tortownicę o szerokosci 26 cm.

Masa serowa:

4 jajka
175 gr cukru
ubić na puszystą masę

do tej masy dodać 250 gr serka mascarpone (jedno opakowanie) i 500 gr twarogu (ja daję ten z wiaderka na serniki).
Całość dokładnie wymieszać.
Do masy dodać kieliszek rumu lub likieru amaretto (bez alkoholu nie jest taki smaczny i puszysty ale można sobie odpuscić jak ktoś nie ma) i jedno opakowanie budyniu (najlepiej waniliowy lub śmietankowy).
Masę dokładnie zmiksować i wylać na ciasto. Udekorować owocami. Ja daję mandarynki lub brzoskwinie z puszki. Na to posypać resztą ciasta kruszonego, tak by przykryć cały sernik.

Pieczemy w 180 do 190 st. Celciusza około 1 do 1,5 godziny.

Po około 35 minutach mozna ciasto przykryć folia aluminiową by nie przypaliła się kruszonka.
Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.

A na koniec wieczoru najważniejsza część, zwłaszcza, jeśli w domu mamy dzieci. Prezenty pod choinką

Życzę wszystkim zdrowych, spokojnych i smakowitych 
Świąt Bożego Narodzenia

sobota, 5 listopada 2011

Królowa Jesieni, czyli o Dyni raz jeszcze

Dynia jesienią króluje u mnie w domu. Sporo o niej pisałam wcześniej  można przeczytać o tym TUTAJ
Ale ostatni weekend listopadowy przyniósł ze sobą nowe dyniowe rapsodie.
Przyjechali do mnie przyjaciele i wspólne pichcenie w kuchni oczywiscie miało dyniowy posmak.

Na obiad była zupa z dyni (przepis podany w poprzednim poście o dyni) oraz potrawka z kurczaka z dyniową nutą.
Przyznam, ze to była improwizacja, ale wyszła pysznie.

Dyniowa potrawka z kurczaka

2 duże piersi z kurczaka kroimy w dużą kostkę i podsmażamy na małym ogniu. Ja do tego dodaję kilka kropel oleju sezamowego oraz sos sojowy. Do tego dodajemy drobno posiekaną paprykę czerwoną (lub inną), posiekaną cebulę oraz małą puszkę kukurydzy. Wszystko razem podduszamy aż mięso będzie miękkie.


Do podduszonej potrawki dodałam pokrojoną w kostkę dynię i całosć pod przykryciem dusiłam aż dynia będzie miękka.
Oczywiście nie można zapomnieć o przyprawach. Ja dodałam czosnek, sól ziołową oraz dość sporo świeżego startego imbiru.

Taką potrawkę podałam z makaronem ryżowym z dodatkiem tapioki. Ale ze zwykłym makaronem lub ryzem ugotowanym np w curry na pewno byłaby równie smaczna.


Dyni zostało sporo, nawet po ugotowaniu zupy i upieczeniu ciasta dyniowego, toteż zrobiliśmy z niej wspólnie drzem dyniowo-jabłkowo-pigwowy.
Dynię oraz kilka jabłek i dwie pigwy z dodatkiem skórki pomarańczowej i startego korzenia imbiru należy dokładnie dusić aż produkty uzyskają jednolitą konsystencje dżemu. Na koniec cukier i jeszcze trochę dusić całość. Potem do słoiczków i mamy gotową marmoladę. Pyszna z chlebem lub do naleśników.

Przyjaciele przywieźli ze sobą jeszcze jedną dynię, z którą "zaszalałam" wczoraj. Mama podała mi przepis na pyszne ciasto z dodatkiem owoców, pomyślałam więc, czemu by nie z dynią.

Ciasto dyniowe 

Składniki:

5 jajek
1 szklanka cukru
1/2 szklanki oliwy
2 niepełne szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
owoce - u mnie tym razem pokrojona w kostkę dynia

Wykonanie

Jajka i cukier ubić bardzo dokładnie na puszystą masę. Do tego dodać oliwę i znów dokładnie zmiksować. Na koniec mąkę i proszek do pieczenia. Ja dodałam jeszcze mała garść sezamu i mała garść popingu z amarantusa. Dokładnie zmiksowane ciasto wylewamy na blachę i pieczemy w 170-180 stC 1 godzinę.


Ciasto zniknęło u mnie jeszcze wczoraj, na szczęście dyni trochę zostało, wiec dziś upiekę kolejne.






Z pozostałej dyni zrobiłam placuszki śniadaniowe. Przygotowujemy ciasto jak na naleśniki, jajko plus mąka, odrobina proszku do pieczenia i trochę mleka. Ja oczywiście dodałam też poping z amarantusa i sezam. Ciasto powinno mieć konsystencję nieco gęstszą niż ciasto na naleśniki.
Wszystkie składniki dokładnie trzeba zmiksować a na koniec dodać startą na tarce dynię. Ja dodałam też jednego banana. Smażymy na złocisty kolor.
Podałam to polane syropem sosnowym, ale można i z cukrem pudrem lub bitą śmietaną. Jak kto lubi.

Dyni jeszcze zostało toteż pokroiłam wszystko w kostkę i zamroziłam na później. Zostało jej sporo toteż na ciasta, potrawki czy zupę wystarczy, a kiedy spadnie śnieg, jej słoneczny kolor rozgrzeje nas na pewno.

Życzę udanych wypieków i smacznego.

sobota, 15 października 2011

Czekoladowe rozkosze

Czekolada jest jak sex. Smak kocha się z językiem, kiedy ta lepka cudowność spływa  w nasze wnętrze niczym poezja zmysłowych rozkoszy. Łączona z aromatami korzennych przypraw kusi grzesznymi obietnicami. Z nutą chilii rozpala, a z lodem chłodzi w upalne dni. Pita z kieliszkiem rumu przenosi w czasie, ukazując lud Majów.
To właśnie im zawdzięczamy tę kakaową cudowność i śmiem twierdzić, że był to tysiąckroć ciekawszy wynalazek od kalendarza zwiastującego zagladę.
I jak na grzeszną panią przystało może uzależniać, zawiera bowiem pewne ilości śrdoków psychoaktywnych takich jak kofeina, fenyloetyloamina, annandamid i teobraminę. Ta ostatnia to główna winowajczyni uzleżnień, a spor jej zawiera gorzka czekolada. Poza tym zawiera też sporo magnezu.
Uważana jest za afrodyzjak, poprawia humor i niestety pozostaje w biodrach. Ale jest warta i tego grzechu.
Czekoladę wyrabia się z ziaren kakaowca, jednak pierwsze pitne czekolady nie bardzo można było zaliczyć do smacznych napojów. Były bowiem bardzo gorzkie.

Czekoladę dziś można dostać w rożnych wariantach i postaciach. od pitej na gorąco, poprzez tradycyjną w tabliczkach, a skończywszy na pralinkach, nadziewanych cukierkach i polewach do ciast. Można z niej też przygotować rozkoszne smakołyki dla każdego, od malucha do strauszka.

U mnie w domu od kilku lat furorę robi ciasto czekoladowe na bazie przepisu Nigelli Lawson, ktory podawała w programie po święconym czekoladzie. Jest to kaloryczna bomba znikająca w mgnieniu oka z blachy.

Ciasto Czekoladowe Nigelli

400 gram gorzkiej czekolady rozpuścić w kipieli wodnej wraz z kostką masła. Lekko przestudzić. Do płynnej masy czekoladowej dodać 4 jajka i dokładnie ubić mikserem. Do masy dodac opakowanie cukru waniliowego oraz pół szklanki cukru i dokładnie ubić. Tu uwaga, jeśli do ciasta dodajemy słodką, mleczną czekoladę to należy zrezygnować z cukru, gdyż ciasto będzie za słodkie.. Na koniec dodajemy 225 gram mąki pszennej.
Przekładamy do formy i pieczemy około 25 minut w 180 st C. Ciasto jest gotowe, kiedy góra jest nieco jaśniejsza.

 Poddajemy posypane cukrem pudrem.

Do cista można dodać migdały, orzechy, a nawet odrobinę sproszkowanego chili, jeśli ktoś lubi ostrą czekoladę.

W ciepłe dni, kiedy syn zaprasza kolegów, robię czasem

Deser czekoladowy

Skład:
150 gr pianek (do kupienia w każdym spożywczym, jak ktoś nie wie, to te, co w amerykańskich filmach piecze się na biwaku )
250 gr gorzkiej czekolady
4 lyżki wrzątku
50 gr masła
280 ml śmietany kremówki

Wszystkie składniki poza śmietaną rozpuścić w rondelku na jednolitą masę.
Kremówkę ubić na gęsty krem i połączyć z wystudzoną masą piankowo czekoladową. Przełożyć do pucharków i schłodzić w lodowce około 2 godzin.

A na chłodne wieczory polecam czekoladę na gorąco. Ale nie tę kupioną w sklepie. Podaję prosty i juz sprawdzony przeze mnie przepis. nie jest tak kaloryczny jak tez zawartością śmietany kremówki ale równie smaczny.

 Czekolada na gorąco 

Skład:

2 kubki mleka
100 gram gorzkiej pokruszonej czekolady
2 łyżeczki miodu lub cukru trzcinowego (jak ktoś lubi bardzo słodkie to więcej według uznania)
przyprawy korzenne, takie jak cynamon, imbir, goździki, chili, wanilia
dla dorosłych można dodać kieliszek rumu

Wszystkie składniki poza alkoholem wrzucić do rondelka i powoli ogrzewać aż czekolada się rozpuści.
Na koniec można dodać rum i chili, jeśli ktoś lubi czekoladę na ostro. Przelać odcedzoną do kubeczka i pić gorącą.


Najlepiej smakuje przy filmie "Czekolada" ze zmysłową Juliette Binoche i seksownym Johny Deepem


czwartek, 13 października 2011

Rozgrzewka Grzańcem

Pisałam już wcześniej, że kiedy w moim domu pojawia się dynia, to czas, że nadeszła jesień. Ale kiedy zaczyna królować u mnie grzaniec, to znak, że nadszedł czas chłodu.
Tak naprawdę nie wiadomo kto i kiedy wpadł na pomysł podgrzewania wina lub piwa, ale wiadomo, że grzańce przygotowywane na bazie tych trunków, znane byly juz w średniowieczu i nazywane Ypocras lub Hipocris, na część słynnego lekarza Hipokratesa. Jednak długie lata grzańce były gościem tylko na możnych i królewskich stołach. Prześcigano się w tworzeniu nowych smaków. Z czasem wykorzystywano już do nich miody pitne, wódki, likiery oraz rum. Dziś grzańcem nazywa się też czasem herbatkę z "prądem", a najsmaczniejsza jest z miodem i rumem. 
Grzaniec to nie tylko smaczny napój rozgrzewający. W chłodne i mroźne dni oczywiście potrafi nas rozgrzać niezgorzej od partnera, a czasem bardziej, a do tego zabezpiecza przed infekcjami. A jeśli już ktoś "podłapie" grypę lub przeziębienie, świetnie radzi sobie z jej przegonieniem. Do tego działają antydepresyjnie, co jest ważne w okresie przesilenia, gdy coraz mniej grzeje nas slońce.


Grzańce tworzy się na bazie mocno ogrzanych alkoholi, oraz przypraw korzennych, miodu, czasem żółtka. Najbardziej popularne grzańce to te, na bazie wina, piwa i rumu. Ten ostatni dodaje się do herbat. Jest też głównym składnikiem popularnego zwłaszcza wśród żeglarzy grogu..


Poniżej podaję swoje sprawdzone przepisy na grzańce.

Grzaniec I
Butelka czerwonego wina, najlepiej specjalnego do grzańców
laska cynamonu
7 goździkow
2-3 gwiazdki anyżu
5 sporych plastrów świeżego korzenia imbiru
jedna pomarańcza (pokrojona w plastry)
dwie duże łyżki miodu (ja lubię słodkie grzańce ale można dać mniej)


Wino podgrzać wraz z podanymi składnikami. Uważać by nie zagotować. Gorące przelać do specjalnych szklaneczek lub zwyczajnie w kubku. Pić małymi łykami póki gorące.


Grzaniec II


Butelka dowolnego piwa
2-3 goździki
laska cynamonu
duża łyżka miodu
2 cm korzenia imbiru drobno pokrojonego


Składniki razem podgrzewać na małym ogniu. Nie dopuszczać do zagotowania. Podawać i pić gorące.


Grzaniec III (przepis na litr)


2,5 szklanki zaparzonej czarnej herbaty
1 szklanka rumu 
0,5 szklanki soku z cytrusów najlepiej świeżo wyciśnięte
1-2 laski cynamonu
2,5 cm korzenia imbiru pokrojonego drobno
kilka goździków
2-3 łyżki miodu do smaku
skorka z cytrusów dla aromatu


Podobnie jak w powyższych przepisach wszystko razem zmieszać i podgrzać, podawać gorące.


Dobrym dodatkiem do wszelkich grzańców oraz herbat zimowych są przyprawy korzenne. Laskę cynamonu można wykorzystać 2 do 3 razy i jest dużo lepsza niż mielony cynamon. Ja czasem dodaję też trochę startej gałki muszkatuowej a także gwiazdki anyżu. Z obranych cytrusów zachowuję skórkę, wcześniej drobno pokrojoną i wysuszoną. Taki dodatek do herbat lub grzańców dodaje im pięknego aromatu.
Można tez dodać odrobinę wanilii.

Składniki komponuję według upodobań i smaku, a przyprawy korzenne dodaję nawet do gotowych grzańców. Wolę też przygotowywać je na bazie win słodkich lub pósłodkich, jeśli nie mam pod ręką typowych przeznaczonych do rozgrzewki.



A najbardziej lubię jesienne wieczory, gdy za oknem hula wiatr, deszcz zacina w szyby, a ja ze szklaneczką grzańca siadam w swoim kąciku z książką i znikam w jej wymiarach. To najfajniejsza rzecz jesienią. :)

piątek, 7 października 2011

Jesień w kolorze Dyniowym

 Z chwila kiedy w mojej kuchni zjawia się pierwsza dynia, znak, że jesień nastała na dobre.
A na dynię warto zwrócić uwagę bowiem zawiera ona wiele witamin i soli mineralnych, którymi warto wspomóc organizm, zwłaszcza w nadchodzącym okresie grypowym.
W dyni znajdziemy między innymi wapń i potas, magnez, żelazo, a także witaminy C, E, PP, z grupy B w tym kwas foliowy. Dodatkowo zawiera ona sporo błonnika więc można się nią opychac do woli, nie bacząc na kalorie. Za to gwarantuje ładny koloryt skóry, gdyż zawiera sporo karotenu.
Nie wyrzucajmy też pestek z dyni, bo zawierają sporo nienasyconych kwasów tłuszczowych, a także soli mineralnych w tym te dla urody, to jest cynk i fosfor. A żeby nie bylo nerwowo, a umysł nasz pracował sprawnie, pestki dyni oferują nam też sporo lecytyny. Przy okazji przydadzą się też w razie inwazji pasożytów w układzie pokarmowym.


Poza tym pestki dyni wspomagają leczenie chorób skórnych, trądzikow, a także wzmacniają włosy. Profilaktycznie spożywa się je przeciw miażdżycy i problemom prostaty.

Z dyni można przygotować wiele różnych dan. U nas w domu sezon dyniowy zwykle zaczynamy


Ciastem z dyni


Składniki:


2 szklanki dyni startej na grubych oczkach
1 szklanka cukru
-4 jajka
1 szklanka oleju
2 szklanki mąki
łyżeczka sody
łyżeczka cynamonu


Jajka ubić dobrze z cukrem. Do masy jajecznej dodać olej i mąkę oraz sodę i cynamon (ja dodaję też łyżeczkę startego drobno świeżego imbiru). Dokładnie wymieszać. Na koniec dodać startą dynię.
Tu mała uwaga, starta dynie lepiej wcześniej odcisnąć z nadmiaru soku, bo inaczej ciasto może wyjść zakalcowate i ciężkie.


Pieczemy w 180 st C okolo 50 minut.

Drugą naszą dyniową potrawą jest rozgrzewająca zupa krem z dyni. Przygotowuje się ją na bazie wywarów mięsno warzywnych lub warzywnych w dietach wegetariańskich. Do wywaru wrzucamy sporo pokrojonej w kostkę dyni i gotujemy do miękkości. Na koniec dodajemy też starty imbir oraz warzywa wcześniej ugotowane w wywarze. Całość miksujemy blenderem na jednolitą masę. Można zagęścić mąką, ale nie jest to konieczne.
Zupę podajemy z łyżką kwasnej śmietanki, posypujemy ziołami (bazylia, tymianek, koperek, mięta, jak kto lubi) ale nie za wiele by nie zepsuć słodkawego smaku dyni. 
Ja zwykle gotuję tę zupę lekko pikantną, jeśli mam pod ręką ostra papryczkę chili i posypuje też przed podaniem sezamem. 


Kolejną potrawa z dyni są placuszki dyniowe, które smaży się identycznie jak placki ziemniaczane tylko zamiast ziemniaków mamy dynię.
Albo to samo na słodko, czyli racuszki dyniowe. Ja do ciasta typu naleśnikowego dodaję odrobinę proszku do pieczenia i starta dynię. Calość smażę i podaję z cukrem trzcinowym lub słodką ubitą z cukrem smietanką. Jesli mam to z syropem sosnowym.


A w tym roku chcę też wypróbować przepis na zapiekankę z Dyni oraz fasoli i papryki, którą znalazlam na stronie www.puszka.pl - to moja ulubiona strona z przepisami.
Podaję caly przepis skopiowany z tej strony:



Składniki:

2 szklanki suchej fasoli
20 dag dyni lub kabaczka
4 cebule (20 dag)
1 łyżka masła
2 strąki papryki
6 łyżek śmietany
6 łyżek tartego żółtego sera
pieprz
cząber
sól
1 łyżka tłuszczu do naczynia

Przygotowanie:

Fasolę wypłukać, zalać wodą, zostawić na noc. Następnego dnia ugotować. Pod koniec gotowania posolić i odkryć, aby odparować wodę.

Dynię umyć, obrać, pokroić na kawałki i wstawić na sucho (bez wody) do piekarnika nagrzanego do 150°C. Gdy zmięknie, zemleć ją z połową fasoli. Wymieszać dokładnie z pozostałą fasolą, zeszkloną na maśle cebulą, drobno pokrojoną papryką, 4 łyżkami śmietany, 4 łyżkami sera, pieprzem i cząbrem, posolić.


Masę włożyć do głębokiego naczynia wysmarowanego tłuszczem, polać resztą śmietany, posypać resztą sera. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec ok. 15 min.

niedziela, 11 września 2011

Kalkulator kuchenny

Na pewno nie jeden raz zdarzało się Wam mieć kłopot z określeniem prawidlowej miary skłądników do ciasta, jeśli te były podane nie na szklanki i lyżki. Pół biedy jak w domu jest waga kuchenna, ale co zrobić, jeśli jej nie ma, a w przepisie podane są gramy, lub co gorsza inne jednostki miary? A jest tego sporo, choćby dzięki naszym zagranicznym wojażom, kulinarnym programom  z dalekich stron świata itp.

Ale na niektórych stronach można znaleźć tzw Kalkulator kuchenny, zz którym nie zginie w kuchni żadna gospodyni i gospodarz.

Podaję link do strony gdzie można przeliczyć miary i wagi kuchenne

Kalkulator kulinarny

piątek, 9 września 2011

Ciasto Saszy

Podczas mojej nieobecności w domu, synkiem zajmuję się babcia i dziadek. A u babci wiadomo, dla wnuka słodkości się zawsze znajdą. A ponieważ mój syn lubi zabawy z babcią w kuchni, toteż dzielnie zajmuje się mieszaniem, dosypywaniem, a przede wszystkim smakowaniem babcinych wypieków.


Do czasu, aż jego ciocia nie przyniosła ciasta z owocami i przepisu. Banalnie prostego i nawet 9 latek może go sam zrobić.



Babcia naszykowała Saszce składniki:



5 jajek
szklanka cukru
pół szklanki oleju
2 szklanki mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
owoce

Wykonanie:


Jajka cale bardzo dokładnie zmiksować z cukrem. Potem dodać olej i znowu dokładnie miksować na puszysta masę. Na koniec dodać mąkę i proszek i ponownie zmiksować całość.
Wylać na blachę i powrzucać do ciasta średniej wielkości kawałki owoców, mogą być jabłka, śliwki, brzoskwinie, czy kto co lubi. Piec około godziny w 170 - 180 stopni C.


Poza wsadzeniem do piekarnika całość robi moje dziecię. Całość też głownie on pochlania, a ciasto znika w mgnieniu oka.


Dziś ja je piekę z jabłkami. No zobaczymy co wyjdzie, na razie spogląda z pieca i coraz smakowiciej pachnie :)



.............................................
Zdjęcie nie pochodzi ze zbiorów własnych, wyszperane z internetu

niedziela, 21 sierpnia 2011

Krucho z tym będzie


Naszła mnie ochota na kruche  ciasto. Oczywiście ze śliwkami, bo jakże by inaczej.
Ale kruche ciasto, to nie tylko placki ze śliwkami, ale też szereg innych ciast i ciasteczek. Zapewne każdy w domu ma swój ulubiony przepis na kruche ciasto.
Ale może na początek co nie co o kruchym cieście, tak by i początkujący wiedzieli. :)

Kruche ciasto ma być... Kruche. Nie półkruche, a wlaśnie kruche. Podstawowe składniki takiego ciasta to:
mąka pszenna, masło, cukier puder, żółtka. Wszystkie inne składniki dadzą nam ciasto półkruche.
Ja osobiście preferuje ciasta półkruche.

Jak zrobić idealne ciasto kruche?
Przede wszystkim podstawą są odpowiednie składniki i temperatura. Na początek przygotowujemy potrzebne produkty. Najpierw mieszamy suche, potem dodajemy masło i na końcu żółtka. Masło (może być margaryna, jednak z masłem ciasto jest smaczniejsze) powinno być dość dobrze schłodzone. Siekamy je nożem, co ułatwi dobre połączenie składników, a przy tym niezbyt szybkie nagrzanie ciasta od dłoni. Następnie dodajemy żółtka i szybko zagniatamy ciasto na jednolitą masę. Gotowe ciasto zawijamy w folie i wkładamy na minimum godzinę do lodówki.
Dobrze schłodzone ciasto nie rwie się przy wałkowaniu i formowaniu. Chyba, że w przepisie jest sporo maki i ciasto zaraz po zagnieceniu jest już dosc twarde.

Im bardziej plastyczne ciasto tym trudniej je rozwałkować i przenieść do formy, ale tu można sobie poradzić, rozwałkowując je na papierze do pieczenia przez folię.Następnie nawijamy na wałek i tu też dobrze na kilka minut dać jeszcze do lodówki.

Ułożone już w formie nakłuwamy widelcem by mogło odparować nadmiar wilgoci.

Mówi się, że idealne proporcje kruchego ciasta to tzw 3-2-1, czyli 3 części mąki, dwie część masła i jedna część cukru. Plus oczywiście żółtko :)

Pieczemy zwykle w 170-180 st C - placki i tarty około 40 min, ciasteczka na złoty kolor, serniki nie mniej niż godzinę.

Do czego używamy ciasta kruchego i półkruchego?

Do wszystkich placków, mazurków, spodów do serników, tart, jako ciasteczka i inne pomysły jakie nam do głowy wpadną. Do tart lepiej nadają się ciasta półkruche, na ciasteczka najlepsze są klasyczne kruche ciasta.

Wariacje na temat.

Jesli do ciasta kruchego dodamy cale jajka, proszek do pieczenia, śmietanę, to mamy już tzw ciasta półkruche. Jednak w obu przypadkach  można dodać coś, co nada ciastu niepowtarzalny charakter.
Przy okazji świąt, można do ciasta dodać odrobinę tartego imbiru lub sproszkowanego cynamonu, kakao, a uzyskamy ciasteczka smakowe. Cukier waniliowy czy inny aromat, idealnie się wkomponuje w placki owocowe lub jako spody do serników. Dodanie posiekanych ziół lub ulubionych przypraw, wzbogaci smak tarty.
Zamiast mąki można dodać mielone orzechy  lub migdały (ja stosuję pół na pół - jeśli w przepisie mam 2 szklanki mąki, to daję jedną mąki i jedną orzechów mielonych). Ciasto wtedy jest bardziej kaloryczne ale smak ma wyborny.

Kilka przepisów.

W każdym z poniższych przepisów najpierw mieszamy ze sobą suche składniki, następnie dodajemy masło, siekamy z mąką i potem dodajemy żółtko (jajka). Wyrabiamy na gładką masę i schładzamy w lodówce. 

Ciasto kruche I

150 gr mąki pszennej
100 gr masła
25 gr cukru pudru
1 żółtko

Ciasto kruche II (idealne na kruche ciasteczka)

3 szklanki mąki
1 kostka masła
1 szklanka cukru pudru
1 opakowanie cukru waniliowego
2 żółtka

Ciasto półkruche z orzechami (moje ulubione)

300 gr mąki
175 gr cukru
100 gr mielonych migdałów lub orzechów
225 gr masła
szczypta soli
1 cale jajko

Na razie tyle, bo te przepisy mam sprawdzone. Jeśli macie jakieś swoje, równie sprawdzone to proszę zostawcie je w komentarzu.

Smacznych wypieków życzę





środa, 17 sierpnia 2011

Kabaczkowe szaleństwa

W ogrodzie wyrosły mi kabaczki. Nie cukinie, baklażany a kabaczki. Swego czasu niemal się pokłocilam z koleżanką co cukinia, a co kabaczek. Teraz sprawdziłam w "cioci" wikipedii i wychodzi, że obie miałyśmy rację. Bo kabaczek i cukinia w zasadzie jest tym samym, tylko mamy rózne odmiany kolorystyczne a nazwy stosuje się zamiennie.
Tak czy inaczej w ogrodzie wyrósł mi zielony kabaczek i przy tej nazwie zostańmy.

Dziś w planach obiadowych znalazlo się miejsce dla niego.

Pomyślałam o zupie z kabaczka. Wykonanie proste. Gotuje się jak tradycyjną jarzynową, tyle, że przeważa kabaczek pokrojony w kostkę. Ja potem miksuję taką zupę na krem, posypuję przed podaniem ziarnami sezamu. Do wywaru dodaję też kilka plastrów korzenia świeżego imbiru, który nieco zaostrza smak, a jak akurat mam to też troszkę trawy cytrynowej.

Dziś jednak chyba zrobię nadziewanego kabaczka. Przepisów w internecie jest bez liku, więc mamy w czym wybierać. Tu podaje link do przykładowych przepisów: Nadziewane kabaczki

U nas w domu mama często robiła smażone plasterki kabaczkowe. Kabaczka trzeba dokładnie umyć i pokroić na około pół cm plasterki. Lekko posypać solą ziołową li natrzeć czosnkiem. obtoczyc w mące i smażyć krótko na patelni. Są pyszną i chrupiąca przekąską.

Ja z kolei robię czasem też placki z kabaczka. Identycznie jak ziemniaczane tyle, że bez ziemniaków za to z tartym kabaczkiem. Też pychotka :)

I chyba właśnie te placki dziś usmażę. :)



sobota, 13 sierpnia 2011

Rajskie SPA kokosowe


Z samego rana na naszej zielarskiej grupie na fb (Zioła, ziółka, gusła i czarownia na zdrowie) zapachniało kokosem. Temat dyskusji dotyczył oleju kokosowego.
Specyfik to przydatny w każdym domu, nie tylko w kuchni. Pomyślałam, że warto i tu wspomnieć o oleju kokosowym.
Stosuję go już od kilku lat. Jeszcze kiedy syn był niemowlakiem i miał problemy z suchą skórą, sięgałam po olej kokosowy. Teraz sięga po niego sam, smarując buzię przed wyjściem. Cerę ma śliczną.
Ja sama używam go zamiast balsamu do skóry i na skórę narzekać nie mogę, mimo swoich 40 lat. Przyjaciółka z kolei z dobrym skutkiem wcierała go w przesuszone włosy. Efektu można jej tylko pozazdrościć. Skorę zresztą także oliwkuje kokosowym specyfikiem.


A co o oleju kokosowym mówią eksperci?
Ma on opinie jednego z najzdrowszych olei na świecie. Stosowany w kuchni sprawia, że potrawy są delikatne i soczyste, a jednocześnie dietetyczne. Wynika to z tego, że olej kokosowy nie wchłania się w potrawy, jak większość innych olei.
Jest też świetnym środkiem kosmetyczno leczniczym na problemy ze skórą. Łuszczącą się i swędzącą skórę nawilżymy i odżywimy tym olejem.
Ja dodaję często łyżkę tego oleju do ciepłej kąpieli ziołowej. Pod wpływem ciepła pory skóry sie rozszerzają i odżywczy balsam wnika dobrze. Taka kąpiel ma też ten plus, że olej równomiernie jest rozprowadzony na ciało, także na plecy, gdzie często nie da się samemu sięgnąć.

A oto jakie Olej Kokosowy ma właściwości:

- wspiera leczenie tarczycy
- wspiera system odpornościowy
- poprawia prace serca,
- wspomaga metabolizm w tym odchudzanie się
- zawiera wiele unikalnych składników odżywczych, których nie znajdziemy w innych olejach
- antybakteryjne
- antygrzybiczne
- antyseptyczne, wspomaga gojenie się ran, leczy egzemy
- antywirusowe
- odżywcze
- antyzmarszczkowe (tak, tak drogie Panie, ten olej spowalnia starzenie się skóry i wygładza  już istniejące zmarszczki, bowiem zawiera naturalne antyoksydanty zwalczające wolne rodniki)
- likwiduje łupież,
- wzmacnia włosy
- zawiera a


Olej ten sprawdza się bardzo w poważniejszych problemach zdrowotnych, skutecznie lecząc egzemy, łuszczycę typu II, owrzodzenia skóry, łysienie plackowate, opryszczkę, trądzik, kaszel, przeziębienia, syfilis, gorączkę, kamienie nerkowe, problemy trawienne, osteoporozę, łagodzi bóle zębów, bóle miesiączkowe, podnosi odporność organizmu i pomaga na wiele innych dolegliwości.

Kupując olej kokosowy warto wydać parę złotych więcej i zainwestować w naturalny, organiczny olej kokosowy, gdyż na rynku są też tańsze ale mieszane oleje, sprzedawane pod nazwą Olej Kokosowy. 
W naturalnych warunkach ma on konsystencję białego masła, wygląda trochę jak smalec. Powyżej 25 st C staje się płynny.
Najlepiej przechowywać go w lodówce, lub chłodnym i ciemnym miejscu, unikać zaś zostawiania go na słońcu. I mieć pod ręką tak w kuchni, jak i w łazience, a nawet apteczce domowej.

A obok oleju kokosowego warto do diety wprowadzić też miąższ i sok (mleczko) kokosowy, które mają podobne właściwości odżywcze i lecznicze. Jednak nie należy zjadać jednorazowo dużych ilości miąższu kokosowego, raczej rozdzielić sobie go na kilka porcji. Sok zaś schłodzony czy wymieszany z innymi sokami, stanowi doskonały trunek nie tylko na upalne dni. I nadaje się też do drinków .

piątek, 12 sierpnia 2011

Piątek pachnący śliwkami

W niemieckim domu, gdzie bywam, rośnie śliwa. W tym roku dorodnie obrodziła "węgierkami" i żal się robi na myśl, że wszystko w trawie zgnije. Z drugiej strony ile można zjeść śliwek? Ale ciasto ze śliwkami to mój przysmak, więc pal licho dietę.
Nie namyślając się wiele zaczęłam szperać w sieci. A ponieważ należę do osób, które lubią realizować się kulinarnie, ale przy tym nie chcą się narobić i dużo wydać, więc kryteria przepisu na ciasto ustanowiłam wysokie.
Odrzuciwszy drożdżowe przysmaki ze śliwkami, kruche babeczki śliwkowe i kilka śliwkowych placków znalazłam wreszcie to, czego szukałam.

Biszkopt ze śliwkami!

Składniki: 

5 jajek
1/2 szklanki cukru
2 łyżki cukru pudru
80 gr mąki tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenie
1 kg śliwek

Wykonanie okazało się jeszcze prostsze niż zdobycie składników. Śliwki zerwałam z drzewa, umyłam i przekroiłam na pół. Przy okazji odłożyłam pestki, z których zrobię sobie wisiorek.Jajka w całości ubiłam z cukrem na puszystą masę. Potem dołożyłam mąkę i proszek do pieczenia. Całość zmiksowałam raz jeszcze i wylałam na blachę, wysmarowaną tłuszczem i wysypaną mąką (u nas nie stosuję się do tego bułki tartej). Śliwki ułożyłam w miarę równo obok siebie i włożyłam do piekarnika. Temperatura na 180 st C. Po 40 minutach ciasto bylo gotowe.
Z wierzchu posypałam to cukrem pudrem. Trochę opadło ale smak ma wyborny. Parę porcji zamrożę na później.

Jutro może zrobię na obiad knedle ze śliwkami według przepisu mojej mamy. Jeszcze nie wiem, ale jakby ktoś chciał to podaję przepis:

Knedle ze śliwkami

2 duże ziemniaki ugotowane i utłuczone 
1/2 kilo twarogu zmielonego
2 jajka całe
150 gr mąki pszennej
dużą łyżkę mąki ziemniaczanej
szczypta soli

Wyrobić ciasto. Robi się ono stosunkowo szybko, więc wcześniej już postawić trzeba wodę do gotowania.
Jakby ciasto było zbyt klejące lub rzadkie to dosypać odrobinę mąki, ale nie za wiele.
Z ciasta formować kulki ze śliwką w środku. Wrzucać na wrzątek. Kiedy knedle wypłyną pogotować jeszcze około minuty.
U nas w domu takie knedle podaje się polane bułką tartą i posypane cukrem.

Na razie czekam na popołudniową kawę i ciasto śliwkowe, które ocenią domownicy. Nie byłabym sobą, gdybym wcześniej go nie spróbowała, więc wiem, że jest pyszny. Ale smaki to rzecz gustu.

A jeśli ktoś ma czas i chęć aby zatrzymać smak lata w słoiczku to wyszperałam przepisy na powidła śliwkowe. Zobaczę ile mam słoiczków w piwnicy i może zrobię też to śliwkowe cudo na zimę.
Dla zainteresowanych podaję linki do przepisów na:

Powidła śliwkowe:

Powidła śliwokwe z migdalami
Powidla śliwkowe nr 2
Powidla śliwkowe z goździkami

Życzę smacznego !