niedziela, 13 października 2013

Herbaciana jesień

Herbaciana jesień, czyli czas na jesienne specjały. U mnie w tym roku króluje Chili. Tym razem zainspirowana herbatką od Johanki sama postanowiłam spróbować herbacianych mieszanek. Dodaję do nich chili plus inne rzeczy. Ostatnio najbardziej rozsmakowałam się w zielonej z dodatkiem plasterków korzenia imbiru, suszonego chili oraz kilkoma ukruszonymi kawałkami suszonych cytrusów. Wczoraj jednak, moja przyjaciółka Aga uraczyła mnie herbatą z mieszanki pokrzywy i mięty, z odrobiną kardamonu i moimi dodatkami w postaci, a jakże chili i suszonych pomarańczy.
I ta ostatnia kompozycja póki co u mnie ma nr 1.

Do herbaty można dodać też samej pokruszonej, a wcześniej wysuszonej skórki mandarynek, pomarańczy, cytryn i limonek. Aromat jesienno zimowy ze słońcem w tle i ciepłym kominkiem. Pamiętać trzeba tylko by wcześniej dokładnie wyszorować skórkę.
Do ulubionych herbat, białych, zielonych, czarnych i czerwonych o tej porze roku warto dodać też kilka goździków i kawałki cynamonu.

Herbaty najlepiej smakują z imbryka, dobrze naciągnięte i gorące, tak po około 20 minutach od zaparzenia. Wtedy przyprawy i dodatki oddadzą cały swój aromat i smak. Ostre chili i imbir delikatnie (albo mocno, zależnie od ilości) szczypią ww język, mięta dla równowagi nieco wychładza, a cynamon i pomarańcze wyciszą i rozleniwią jesiennie. Dla słodkości można dodać odrobinę miodu.
Do tego zestawu obowiązkowo dobra książka, lub miłe towarzystwo i herbaciana jesień może trwać mimo deszczy i wichur.

2 komentarze:

  1. Świetny przepis, muszę spróbować. Chciało by się jeszcze przepis na dobre towarzystwo... Ale myślę że samemu herbatka smakuje niemal równie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem, ale warto wtedy mieć dobrą ksiażkę :)

    OdpowiedzUsuń