Tym razem w wersji "high life" bo z dodatkiem mleka koksowego.
Cebulka i czosnek podsmażone z chili i curry, do tego pokrojona papryka, następnie pokrojony brokuł. Poddusić chwilę (mozna podlać odrobiną wody). Następnie mała puszka mleka kokosowego, pokrojony kabaczek i pomidor bez skóry.
Całość doprawiona solą i przyprawami według uznania i posypana ziarnem czarnuszki.
Dusić od 15 do 20 minut by się całkiem warzywa nie rozgotowały.
Smacznego.
sobota, 11 lipca 2015
Eintopf na sposób wege
Eintopf to inaczej potrawa z jednego garnka. Bardzo popularna w Niemczech. Można je skomponować z tego co akurat mamy pod ręką, a według mnie im wiecej tym lepiej. Ja dzis pokusiłam się o wariant wegetariański.
Wczoraj pewna cudowna osoba obdarowała mnie kabaczkami (i nie tylko) urwanymi przy mnie z krzaczka. W domu mialam jeszcze pieczarki, pomidory i paprykę oraz kostkę sojową.
Na oliwie podmażyłam dwa ząbki czosnku z posiekaną młodą cebulką i... sporą ilością chili. Do tego skroiłam pieczarki, następnie paprykę i dodałam miękką kostkę sojową, wymoczoną w wodzie z sosem sojowym.
Po chwili dodałam jeszcze pokrojonego w kostkę kabaczka. Na koniec dodałam obrane ze skórki 3 pomidory - także pokrojone. Całosć obficie doprawiłam czerwoną czubricą i roztartymi w moździerzu ziarnami kolendry.
Efekt...
Eintopf został juz tylko pustym jednym garnkiem, a ja i mój cudowny gość rozkoszowałyśmy się smakiem lata.
Wczoraj pewna cudowna osoba obdarowała mnie kabaczkami (i nie tylko) urwanymi przy mnie z krzaczka. W domu mialam jeszcze pieczarki, pomidory i paprykę oraz kostkę sojową.
Na oliwie podmażyłam dwa ząbki czosnku z posiekaną młodą cebulką i... sporą ilością chili. Do tego skroiłam pieczarki, następnie paprykę i dodałam miękką kostkę sojową, wymoczoną w wodzie z sosem sojowym.
Po chwili dodałam jeszcze pokrojonego w kostkę kabaczka. Na koniec dodałam obrane ze skórki 3 pomidory - także pokrojone. Całosć obficie doprawiłam czerwoną czubricą i roztartymi w moździerzu ziarnami kolendry.
Efekt...
Eintopf został juz tylko pustym jednym garnkiem, a ja i mój cudowny gość rozkoszowałyśmy się smakiem lata.
sobota, 4 lipca 2015
Jajecznica według 5 przemian na sposób azjatycki
Ostatnio czasem zdarza i się sięgać po coś z kuchni według 5 przemian. Poznaję dopiero zasady i niestety czasu brakuje na większe pole do popisu przy tej kuchni. Ale dziś naszło mnie by zrobić sobie jajecznicę na śniadanie i pomyślałam, a czemu nie według 5 przemian?
Po gruntownym przekopaniu internetu nie znalazłam jednak satysfakcjonującego przepisu. Znalazłam za to tabelę produktów według grup pięciu elementów i zasadę ich przetwarzania. A ponieważ na dworze dziś upał uznałam, że warto pokusić się o pewne wychłodzenie od środka, toteż produktu starałam się maksymalnie dobrać z grupy elementu sfery wychłodzenia. Tak, wiem, jak to brzmi. :)
Zaczęłam od Ziemi, bo wolę smażyć na oliwie niż suchej patelni. Przemiana miała być więc następująca:
Ziemia - Metal - Woda - Drewno - Ogień - Ziemia
Podaję produkty w kolejności:
Ziemia: oliwa z oliwek
Metal: cebula i szczypiorek - podsmażyłam na oliwie z oliwek
Woda: sypnęłam szczyptę soli i dodałam odrobinę sosu sojowego
Drewno: skropiłam wszystko odrobiną soku z cytryny i dodałam około centymetr startego korzenia imbiru
Ogień: szczypta chili i kurkuma ( w tej kolejności bo kurkuma zalicza się do tych chłodniejszych)
Ziemia: 2 jajka i na to kilka kropel oliwy z oliwek raz jeszcze by potrawa wychładzała.
Przyznam szczerze, że smak inny od znanych mi wersji jajecznicy ale naprawdę dobry i sycący.
Chyba sobie opracuję kilka innych wariantów jajecznicowych, bo... lubie jajecznicę :D
A zamiast fotki jajecznicy, bo ta szybko została zjedzona, dodaję grafikę cyklu pięciu przemian oraz link do strony z tabelą produktów. Jak opracujecie własne wersje jajecznicy według pięciu przemian to się podzielcie w komentarzach :)
Tabele produktów 5 przemian
Po gruntownym przekopaniu internetu nie znalazłam jednak satysfakcjonującego przepisu. Znalazłam za to tabelę produktów według grup pięciu elementów i zasadę ich przetwarzania. A ponieważ na dworze dziś upał uznałam, że warto pokusić się o pewne wychłodzenie od środka, toteż produktu starałam się maksymalnie dobrać z grupy elementu sfery wychłodzenia. Tak, wiem, jak to brzmi. :)
Zaczęłam od Ziemi, bo wolę smażyć na oliwie niż suchej patelni. Przemiana miała być więc następująca:
Ziemia - Metal - Woda - Drewno - Ogień - Ziemia
Podaję produkty w kolejności:
Ziemia: oliwa z oliwek
Metal: cebula i szczypiorek - podsmażyłam na oliwie z oliwek
Woda: sypnęłam szczyptę soli i dodałam odrobinę sosu sojowego
Drewno: skropiłam wszystko odrobiną soku z cytryny i dodałam około centymetr startego korzenia imbiru
Ogień: szczypta chili i kurkuma ( w tej kolejności bo kurkuma zalicza się do tych chłodniejszych)
Ziemia: 2 jajka i na to kilka kropel oliwy z oliwek raz jeszcze by potrawa wychładzała.
Przyznam szczerze, że smak inny od znanych mi wersji jajecznicy ale naprawdę dobry i sycący.
Chyba sobie opracuję kilka innych wariantów jajecznicowych, bo... lubie jajecznicę :D
A zamiast fotki jajecznicy, bo ta szybko została zjedzona, dodaję grafikę cyklu pięciu przemian oraz link do strony z tabelą produktów. Jak opracujecie własne wersje jajecznicy według pięciu przemian to się podzielcie w komentarzach :)
Tabele produktów 5 przemian
Subskrybuj:
Posty (Atom)