sobota, 17 sierpnia 2013

Nie gryzę, jestem wege! :D

Ostatnio odkrywam uroki kuchni wegetariańskiej, która jak się okazuje może być nie tylko zdrowa ale i smaczna, urozmaicona i nie tak pracochłonna, jak się wydaje.
Dziś przy sobocie więcej chęci było do gotowania toteż zaszalałam. Poza śniadaniem i standardową bułeczką z serem i pomidorem. To zostało niezmienne.


Ale kolacja miała być już ucztą dla podniebienia i pomyślałam o zrobieniu pasty z grochu. Już rano namoczyłam 200 gram grochu żółtego i... zostawiłam. Ale zanim do kolacji dojdę, czas nadszedł na obiad. Tym razem postanowiłam wykorzystać nowo zdobyty i posmakowany przepis na indyjską potrawkę.

Indyjska potrawka Sunniego 

150 gr sooczewicy czerwonej
1 duża cebula
1/2 łyżeczki suszonego lub 1 centymetr świeżo startego korzenia imbiru
2 ząbki czosnku
ostre przyprawy jak chili lub pieprz cayen
niewielka garść sezamu
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
1 łyżeczka gram masali
sól i pieprz do smaku

Wykonanie:

W rondlu lub na patelni rozgrzać łyżkę oleju (ja zastosowałam kokosowy) i dodać posiekaną drobno cebulę. Zeszklić ją na złoty kolor i dodać wyciśnięty czosnek oraz przyprawy. Chwilę podsmażyć a następnie dodać soczewicę i podlać odrobiną wody (nie za wiele w razie czego można dodać). I dusić około 20 minut aż soczewica zmięknie. Podlewamy co chwilę wodą aby się nie przypaliło.

Przyznam, że danie nie wygląda tak świetnie jak smakuje, a do tego jest bardzo sycące na długo, toteż dobre jest dla tych co sa na diecie.

Na kolację zaplanowałam pastę z grochu. Kiedyś widziałam przepis ale jak na złość umknął mi dziś więc zaszalałam po swojemu eksperymentując.

Pasta z żółtego grochu według Szepczącej


około 200 gram żółtego grochu moczonego przez 8-10 godzin



100 gram soczewicy
pomidory
3 jajka
2 ząbki czosnku
przyprawy według uznania


Groch zalałam gorącą wodą tak by był przykryty w całości, po godzinie dolałam jeszcze trochę wody i zostawiłam do popołudnia. Po kilku godzinach w wodzie, w której się moczył groch gotujemy go az do miękkości. Dodajemy też soczewicę (ja dałam czerwoną) oraz przyprawy. Kiedy groch jest już rozgotowany z soczewicą odstawiamy do wystudzenia. Wcześniej gotujemy jajka na twardo (ja dałam 3 bo robię więcej pasty na zapas). Do tego dodałam miąższ z 4 pomidorów (można dodać cale pomidory bez skórki). Wszystkie składniki, to jest masa z grochu i soczewicy, jajka, czosnek i pomidory miksujemy na gładko blenderem i podajemy np do pieczywa. Mnie zasmakowało i cieszę się, z zapasu pasty w lodowce.
Można ją na pewno zaostrzyć cebulą, chili lub łyżeczką musztardy. Na pewno na bazie rozgotowanych ziaren grochu możemy tworzyć różne warianty pasty. Jest ona idealna do chleba zamiast masła i innych dodatków a także do krakersów.

W powyższym przepisie wykorzystałam tylko miąższ z pomidorów, ponieważ postanowiłam zrobić zapas suszonych pomidorów. Robię je po raz pierwszy, toteż tylko cztery duże pomidory wykorzystałam do tego eksperymentu. 

Suszone pomidory

4 duże pomidory
sól gruboziarnista




Pomidory umyć i osuszyć. Pokroić w ćwiartki i usunąć wodnisty miąższ z pestkami, zostawić miąższ przy skórkach. Pokroić jeszcze na 2-3 paski każdą ćwiartkę i ułożyć na wyłożoną pergaminem blachę. Posypać odrobinę solą gruboziarnistą i wstawić do piekarnika na termoobieg - około 70 stopni. I suszyć do... Wysuszenia. Moje wciąż jeszcze się suszą ale w domu już czuć aromat pomidorowy. Następnym razem dodam też posiekany czosnek i bazylię oraz papryczkę chili i spróbuję ususzyć to razem. Taka aromatyczna przyprawa będzie jak znalazł do potraw, nie tylko wegetariańskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz