niedziela, 21 sierpnia 2011

Krucho z tym będzie


Naszła mnie ochota na kruche  ciasto. Oczywiście ze śliwkami, bo jakże by inaczej.
Ale kruche ciasto, to nie tylko placki ze śliwkami, ale też szereg innych ciast i ciasteczek. Zapewne każdy w domu ma swój ulubiony przepis na kruche ciasto.
Ale może na początek co nie co o kruchym cieście, tak by i początkujący wiedzieli. :)

Kruche ciasto ma być... Kruche. Nie półkruche, a wlaśnie kruche. Podstawowe składniki takiego ciasta to:
mąka pszenna, masło, cukier puder, żółtka. Wszystkie inne składniki dadzą nam ciasto półkruche.
Ja osobiście preferuje ciasta półkruche.

Jak zrobić idealne ciasto kruche?
Przede wszystkim podstawą są odpowiednie składniki i temperatura. Na początek przygotowujemy potrzebne produkty. Najpierw mieszamy suche, potem dodajemy masło i na końcu żółtka. Masło (może być margaryna, jednak z masłem ciasto jest smaczniejsze) powinno być dość dobrze schłodzone. Siekamy je nożem, co ułatwi dobre połączenie składników, a przy tym niezbyt szybkie nagrzanie ciasta od dłoni. Następnie dodajemy żółtka i szybko zagniatamy ciasto na jednolitą masę. Gotowe ciasto zawijamy w folie i wkładamy na minimum godzinę do lodówki.
Dobrze schłodzone ciasto nie rwie się przy wałkowaniu i formowaniu. Chyba, że w przepisie jest sporo maki i ciasto zaraz po zagnieceniu jest już dosc twarde.

Im bardziej plastyczne ciasto tym trudniej je rozwałkować i przenieść do formy, ale tu można sobie poradzić, rozwałkowując je na papierze do pieczenia przez folię.Następnie nawijamy na wałek i tu też dobrze na kilka minut dać jeszcze do lodówki.

Ułożone już w formie nakłuwamy widelcem by mogło odparować nadmiar wilgoci.

Mówi się, że idealne proporcje kruchego ciasta to tzw 3-2-1, czyli 3 części mąki, dwie część masła i jedna część cukru. Plus oczywiście żółtko :)

Pieczemy zwykle w 170-180 st C - placki i tarty około 40 min, ciasteczka na złoty kolor, serniki nie mniej niż godzinę.

Do czego używamy ciasta kruchego i półkruchego?

Do wszystkich placków, mazurków, spodów do serników, tart, jako ciasteczka i inne pomysły jakie nam do głowy wpadną. Do tart lepiej nadają się ciasta półkruche, na ciasteczka najlepsze są klasyczne kruche ciasta.

Wariacje na temat.

Jesli do ciasta kruchego dodamy cale jajka, proszek do pieczenia, śmietanę, to mamy już tzw ciasta półkruche. Jednak w obu przypadkach  można dodać coś, co nada ciastu niepowtarzalny charakter.
Przy okazji świąt, można do ciasta dodać odrobinę tartego imbiru lub sproszkowanego cynamonu, kakao, a uzyskamy ciasteczka smakowe. Cukier waniliowy czy inny aromat, idealnie się wkomponuje w placki owocowe lub jako spody do serników. Dodanie posiekanych ziół lub ulubionych przypraw, wzbogaci smak tarty.
Zamiast mąki można dodać mielone orzechy  lub migdały (ja stosuję pół na pół - jeśli w przepisie mam 2 szklanki mąki, to daję jedną mąki i jedną orzechów mielonych). Ciasto wtedy jest bardziej kaloryczne ale smak ma wyborny.

Kilka przepisów.

W każdym z poniższych przepisów najpierw mieszamy ze sobą suche składniki, następnie dodajemy masło, siekamy z mąką i potem dodajemy żółtko (jajka). Wyrabiamy na gładką masę i schładzamy w lodówce. 

Ciasto kruche I

150 gr mąki pszennej
100 gr masła
25 gr cukru pudru
1 żółtko

Ciasto kruche II (idealne na kruche ciasteczka)

3 szklanki mąki
1 kostka masła
1 szklanka cukru pudru
1 opakowanie cukru waniliowego
2 żółtka

Ciasto półkruche z orzechami (moje ulubione)

300 gr mąki
175 gr cukru
100 gr mielonych migdałów lub orzechów
225 gr masła
szczypta soli
1 cale jajko

Na razie tyle, bo te przepisy mam sprawdzone. Jeśli macie jakieś swoje, równie sprawdzone to proszę zostawcie je w komentarzu.

Smacznych wypieków życzę





środa, 17 sierpnia 2011

Kabaczkowe szaleństwa

W ogrodzie wyrosły mi kabaczki. Nie cukinie, baklażany a kabaczki. Swego czasu niemal się pokłocilam z koleżanką co cukinia, a co kabaczek. Teraz sprawdziłam w "cioci" wikipedii i wychodzi, że obie miałyśmy rację. Bo kabaczek i cukinia w zasadzie jest tym samym, tylko mamy rózne odmiany kolorystyczne a nazwy stosuje się zamiennie.
Tak czy inaczej w ogrodzie wyrósł mi zielony kabaczek i przy tej nazwie zostańmy.

Dziś w planach obiadowych znalazlo się miejsce dla niego.

Pomyślałam o zupie z kabaczka. Wykonanie proste. Gotuje się jak tradycyjną jarzynową, tyle, że przeważa kabaczek pokrojony w kostkę. Ja potem miksuję taką zupę na krem, posypuję przed podaniem ziarnami sezamu. Do wywaru dodaję też kilka plastrów korzenia świeżego imbiru, który nieco zaostrza smak, a jak akurat mam to też troszkę trawy cytrynowej.

Dziś jednak chyba zrobię nadziewanego kabaczka. Przepisów w internecie jest bez liku, więc mamy w czym wybierać. Tu podaje link do przykładowych przepisów: Nadziewane kabaczki

U nas w domu mama często robiła smażone plasterki kabaczkowe. Kabaczka trzeba dokładnie umyć i pokroić na około pół cm plasterki. Lekko posypać solą ziołową li natrzeć czosnkiem. obtoczyc w mące i smażyć krótko na patelni. Są pyszną i chrupiąca przekąską.

Ja z kolei robię czasem też placki z kabaczka. Identycznie jak ziemniaczane tyle, że bez ziemniaków za to z tartym kabaczkiem. Też pychotka :)

I chyba właśnie te placki dziś usmażę. :)



sobota, 13 sierpnia 2011

Rajskie SPA kokosowe


Z samego rana na naszej zielarskiej grupie na fb (Zioła, ziółka, gusła i czarownia na zdrowie) zapachniało kokosem. Temat dyskusji dotyczył oleju kokosowego.
Specyfik to przydatny w każdym domu, nie tylko w kuchni. Pomyślałam, że warto i tu wspomnieć o oleju kokosowym.
Stosuję go już od kilku lat. Jeszcze kiedy syn był niemowlakiem i miał problemy z suchą skórą, sięgałam po olej kokosowy. Teraz sięga po niego sam, smarując buzię przed wyjściem. Cerę ma śliczną.
Ja sama używam go zamiast balsamu do skóry i na skórę narzekać nie mogę, mimo swoich 40 lat. Przyjaciółka z kolei z dobrym skutkiem wcierała go w przesuszone włosy. Efektu można jej tylko pozazdrościć. Skorę zresztą także oliwkuje kokosowym specyfikiem.


A co o oleju kokosowym mówią eksperci?
Ma on opinie jednego z najzdrowszych olei na świecie. Stosowany w kuchni sprawia, że potrawy są delikatne i soczyste, a jednocześnie dietetyczne. Wynika to z tego, że olej kokosowy nie wchłania się w potrawy, jak większość innych olei.
Jest też świetnym środkiem kosmetyczno leczniczym na problemy ze skórą. Łuszczącą się i swędzącą skórę nawilżymy i odżywimy tym olejem.
Ja dodaję często łyżkę tego oleju do ciepłej kąpieli ziołowej. Pod wpływem ciepła pory skóry sie rozszerzają i odżywczy balsam wnika dobrze. Taka kąpiel ma też ten plus, że olej równomiernie jest rozprowadzony na ciało, także na plecy, gdzie często nie da się samemu sięgnąć.

A oto jakie Olej Kokosowy ma właściwości:

- wspiera leczenie tarczycy
- wspiera system odpornościowy
- poprawia prace serca,
- wspomaga metabolizm w tym odchudzanie się
- zawiera wiele unikalnych składników odżywczych, których nie znajdziemy w innych olejach
- antybakteryjne
- antygrzybiczne
- antyseptyczne, wspomaga gojenie się ran, leczy egzemy
- antywirusowe
- odżywcze
- antyzmarszczkowe (tak, tak drogie Panie, ten olej spowalnia starzenie się skóry i wygładza  już istniejące zmarszczki, bowiem zawiera naturalne antyoksydanty zwalczające wolne rodniki)
- likwiduje łupież,
- wzmacnia włosy
- zawiera a


Olej ten sprawdza się bardzo w poważniejszych problemach zdrowotnych, skutecznie lecząc egzemy, łuszczycę typu II, owrzodzenia skóry, łysienie plackowate, opryszczkę, trądzik, kaszel, przeziębienia, syfilis, gorączkę, kamienie nerkowe, problemy trawienne, osteoporozę, łagodzi bóle zębów, bóle miesiączkowe, podnosi odporność organizmu i pomaga na wiele innych dolegliwości.

Kupując olej kokosowy warto wydać parę złotych więcej i zainwestować w naturalny, organiczny olej kokosowy, gdyż na rynku są też tańsze ale mieszane oleje, sprzedawane pod nazwą Olej Kokosowy. 
W naturalnych warunkach ma on konsystencję białego masła, wygląda trochę jak smalec. Powyżej 25 st C staje się płynny.
Najlepiej przechowywać go w lodówce, lub chłodnym i ciemnym miejscu, unikać zaś zostawiania go na słońcu. I mieć pod ręką tak w kuchni, jak i w łazience, a nawet apteczce domowej.

A obok oleju kokosowego warto do diety wprowadzić też miąższ i sok (mleczko) kokosowy, które mają podobne właściwości odżywcze i lecznicze. Jednak nie należy zjadać jednorazowo dużych ilości miąższu kokosowego, raczej rozdzielić sobie go na kilka porcji. Sok zaś schłodzony czy wymieszany z innymi sokami, stanowi doskonały trunek nie tylko na upalne dni. I nadaje się też do drinków .

piątek, 12 sierpnia 2011

Piątek pachnący śliwkami

W niemieckim domu, gdzie bywam, rośnie śliwa. W tym roku dorodnie obrodziła "węgierkami" i żal się robi na myśl, że wszystko w trawie zgnije. Z drugiej strony ile można zjeść śliwek? Ale ciasto ze śliwkami to mój przysmak, więc pal licho dietę.
Nie namyślając się wiele zaczęłam szperać w sieci. A ponieważ należę do osób, które lubią realizować się kulinarnie, ale przy tym nie chcą się narobić i dużo wydać, więc kryteria przepisu na ciasto ustanowiłam wysokie.
Odrzuciwszy drożdżowe przysmaki ze śliwkami, kruche babeczki śliwkowe i kilka śliwkowych placków znalazłam wreszcie to, czego szukałam.

Biszkopt ze śliwkami!

Składniki: 

5 jajek
1/2 szklanki cukru
2 łyżki cukru pudru
80 gr mąki tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenie
1 kg śliwek

Wykonanie okazało się jeszcze prostsze niż zdobycie składników. Śliwki zerwałam z drzewa, umyłam i przekroiłam na pół. Przy okazji odłożyłam pestki, z których zrobię sobie wisiorek.Jajka w całości ubiłam z cukrem na puszystą masę. Potem dołożyłam mąkę i proszek do pieczenia. Całość zmiksowałam raz jeszcze i wylałam na blachę, wysmarowaną tłuszczem i wysypaną mąką (u nas nie stosuję się do tego bułki tartej). Śliwki ułożyłam w miarę równo obok siebie i włożyłam do piekarnika. Temperatura na 180 st C. Po 40 minutach ciasto bylo gotowe.
Z wierzchu posypałam to cukrem pudrem. Trochę opadło ale smak ma wyborny. Parę porcji zamrożę na później.

Jutro może zrobię na obiad knedle ze śliwkami według przepisu mojej mamy. Jeszcze nie wiem, ale jakby ktoś chciał to podaję przepis:

Knedle ze śliwkami

2 duże ziemniaki ugotowane i utłuczone 
1/2 kilo twarogu zmielonego
2 jajka całe
150 gr mąki pszennej
dużą łyżkę mąki ziemniaczanej
szczypta soli

Wyrobić ciasto. Robi się ono stosunkowo szybko, więc wcześniej już postawić trzeba wodę do gotowania.
Jakby ciasto było zbyt klejące lub rzadkie to dosypać odrobinę mąki, ale nie za wiele.
Z ciasta formować kulki ze śliwką w środku. Wrzucać na wrzątek. Kiedy knedle wypłyną pogotować jeszcze około minuty.
U nas w domu takie knedle podaje się polane bułką tartą i posypane cukrem.

Na razie czekam na popołudniową kawę i ciasto śliwkowe, które ocenią domownicy. Nie byłabym sobą, gdybym wcześniej go nie spróbowała, więc wiem, że jest pyszny. Ale smaki to rzecz gustu.

A jeśli ktoś ma czas i chęć aby zatrzymać smak lata w słoiczku to wyszperałam przepisy na powidła śliwkowe. Zobaczę ile mam słoiczków w piwnicy i może zrobię też to śliwkowe cudo na zimę.
Dla zainteresowanych podaję linki do przepisów na:

Powidła śliwkowe:

Powidła śliwokwe z migdalami
Powidla śliwkowe nr 2
Powidla śliwkowe z goździkami

Życzę smacznego !