Ostatnio koleżanka wspomniała, ze zrobiła domowy ser topiony. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała.
Przekopałam internet w poszukiwaniu przepisów i jak się przekonałam, baza jest identyczna, a smaki według uznania. A ser topiony robi się banalnie prosto.
0,5 kg twarogu (u mnie z racji diety chudy)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 żółtka
przyprawy do smaku.
Twaróg rozgnieść na jednolitą masę, zeby nie było za dużo grudek. To posypać łyżeczką sody i dokładnie wymieszać. Chwilę odczekać i dodać ulubione przyprawy. U mnie to ziarna czarnuszki, czosnek niedźwiedzi, sól, kolendra, pieprz, odrobina chili, czosnek granulowany i mieszanka ziołowa własnego autorstwa. Oraz kumin, w którym ostatnio się rozkochałam.
Dokładnie wymieszany ser z sodą i przyprawami należy powoli podgrzewac w kipieli wodnej lub na małym ogniu. Ja podgrzewałam w rondelku z nieprzywierajacym dnem.
Cały czas trzeba mieszać. Ale robi się szybko. Pod koniec gdy cała masa była już roztopiona i gładka, dodałam dwa żółtka i mieszając trzepaczką chwilę jeszcze podgrzewałam. Na koniec przelałam do szklanego naczynia.
Po wystygnięciu można smarować nim chlebek.
Serek znika błyskawicznie, taki jest pyszny :D
Pomysł rewelacyjny. Nigdybbym na to nie wpadła. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki. Sama też pewnie bym nie zrobiła, gdyby nie inspiracja od znajomej :)
OdpowiedzUsuńA dałoby się coś takiego zrobić zużyciem tofu naturalnego, zamiast twarogu?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie wiem, ale poszperam w necie i jak cos wyszperam dam znać :)
Usuń