Ja w tym roku na święto Narodzin Słońca, czyli obchodzone przez nas Yule zrobiłam nieco inny kompot. Jak na święto Słońca przystało, jest to słoneczny napój.

Smak i aromat iście świąteczny. Smakowity na ciepło i na zimno.
Same owoce ugotowane też wybornie smakowały, a to co nie zjedzone wykorzystam potem na mus do ciasta. Póki co zamroziłam.
Ilość owoców u mnie na oko, ale na pewno były 2 jabłka i 3 pomarańcze oraz garść suszonych owoców.
Gotować trzeba na małym ogniu do miękkości owoców, a gdyby za dużo wody odparowało, można dolać i zagotować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz