niedziela, 8 listopada 2015

"Twarożek" z orzeszków ziemnych



Tak zwane nabiały roślinne nie są jednak tym samym, wiec i trudno w nich odnaleźć smak np. twarożku. A jednak okazało się, że można.
Podczas warsztatów wegańskich u Agaty Bielskiej miałam okazję skosztować „twarożek” z orzechów nerkowca. I było to coś pysznego, w smaku przypominało ten nasz tradycyjny z mleka.
W internecie znalazłam kilka przepisów na podobne twarożki, z tą różnicą, że większość zakwaszana była sokiem z cytryny. A „twarożek” Agaty był… Kiszony.
Tak, dobrze czytacie.
Dzięki fermentacji nie tylko zyskał smak ale i bakterie kwasu mlekowego, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu.

Ponieważ ostatnio okazało się, ze muszę mocno ograniczyć nabiały, postanowiłam poszukać czegoś w zamian, bo nabiały lubię.
Wykonanie takiej „twarożku” jest proste, choć wymaga czasu.
Ja miałam w domu orzeszki ziemne, ale można to zrobić z pestek słonecznika, orzechów nerkowca, migdałów i wielu innych orzechów.

Szklankę orzeszków namoczyłam w słoju przez noc (zalałam zimną wodą). Rano odcedziłam i zmiksowałam z kilkoma łyżkami wody. Dodałam też łyżkę płaską płatków drożdżowych ale nie są konieczne oraz odrobinę soli.
Całość zmiksowaną przetrzymałam w szczelnie zamkniętym słoiku jeszcze dobę – można krócej ale chciałam kwaśniejszy smak.

Dziś dodałam do tego suszone pomidory, czubricę i czosnek, zmiksowałam raz jeszcze na pastę i zajadam ze smakiem pyszne śniadanie.
Takie pasty z orzechów można przygotować szybciej, dodając sok z cytryny i dla smaku serowego płatki serowe. Ja zrobiłam lekko sfermentowany. Drugą porcje zostawiam na kolację i tym razem zrobię z siekanymi ziołami.


Taki twarożek można przechowywać w lodówce – gdzie proces fermentacji zostanie zwolniony, ale sądzę, że jest tak dobry, iż nie przetrwa długo.

sobota, 11 lipca 2015

Przygody z Eintopf ciąg dalszy

Tym razem w wersji "high life" bo z dodatkiem mleka koksowego.
Cebulka i czosnek podsmażone z chili i curry, do tego pokrojona papryka, następnie pokrojony brokuł. Poddusić chwilę (mozna podlać odrobiną wody). Następnie mała puszka mleka kokosowego, pokrojony kabaczek i pomidor bez skóry.
Całość doprawiona solą i przyprawami według uznania i posypana ziarnem czarnuszki.
Dusić od 15 do 20 minut by się całkiem warzywa nie rozgotowały.

Smacznego.

Eintopf na sposób wege

Eintopf to inaczej potrawa z jednego garnka. Bardzo popularna w Niemczech. Można je skomponować z tego co akurat mamy pod ręką, a według mnie im wiecej tym lepiej. Ja dzis pokusiłam się o wariant wegetariański.
Wczoraj pewna cudowna osoba obdarowała mnie kabaczkami (i nie tylko) urwanymi przy mnie z krzaczka. W domu mialam jeszcze pieczarki, pomidory i paprykę oraz kostkę sojową.

Na oliwie podmażyłam dwa ząbki czosnku z posiekaną młodą cebulką i... sporą ilością chili. Do tego skroiłam pieczarki, następnie paprykę i dodałam miękką kostkę sojową, wymoczoną w wodzie z sosem sojowym.
Po chwili dodałam jeszcze pokrojonego w kostkę kabaczka. Na koniec dodałam obrane ze skórki 3 pomidory - także pokrojone. Całosć obficie doprawiłam czerwoną czubricą i roztartymi w moździerzu ziarnami kolendry.
Efekt...
Eintopf został juz tylko pustym jednym garnkiem, a ja i mój cudowny gość rozkoszowałyśmy się smakiem lata.

sobota, 4 lipca 2015

Jajecznica według 5 przemian na sposób azjatycki

Ostatnio czasem zdarza i się sięgać po coś z kuchni według 5 przemian. Poznaję dopiero zasady i niestety czasu brakuje na większe pole do popisu przy tej kuchni. Ale dziś naszło mnie by zrobić sobie jajecznicę na śniadanie i pomyślałam, a czemu nie według 5 przemian?
Po gruntownym przekopaniu internetu nie znalazłam jednak satysfakcjonującego przepisu. Znalazłam za to tabelę produktów według grup pięciu elementów i zasadę ich przetwarzania. A ponieważ na dworze dziś upał uznałam, że warto pokusić się o pewne wychłodzenie od środka, toteż produktu starałam się maksymalnie dobrać z grupy elementu sfery wychłodzenia. Tak, wiem, jak to brzmi. :)

Zaczęłam od Ziemi, bo wolę smażyć na oliwie niż suchej patelni. Przemiana miała być więc następująca:
Ziemia - Metal - Woda - Drewno - Ogień - Ziemia

Podaję produkty w kolejności:

Ziemia: oliwa z oliwek

Metal: cebula i szczypiorek - podsmażyłam na oliwie z oliwek

Woda: sypnęłam szczyptę soli i dodałam odrobinę sosu sojowego

Drewno: skropiłam wszystko odrobiną soku z cytryny i dodałam około centymetr startego korzenia imbiru

Ogień: szczypta chili i kurkuma ( w tej kolejności bo kurkuma zalicza się do tych chłodniejszych)

Ziemia: 2 jajka i na to kilka kropel oliwy z oliwek raz jeszcze by potrawa wychładzała.

Przyznam szczerze, że smak inny od znanych mi wersji jajecznicy ale naprawdę dobry i sycący.
Chyba sobie opracuję kilka innych wariantów jajecznicowych, bo... lubie jajecznicę :D

A zamiast fotki jajecznicy, bo ta szybko została zjedzona, dodaję grafikę cyklu pięciu przemian oraz link do strony z tabelą produktów. Jak opracujecie własne wersje jajecznicy według pięciu przemian to się podzielcie w komentarzach :)
Tabele produktów 5 przemian


piątek, 8 maja 2015

Cieciorkowa pasta



Uwielbiam cieciorkę, albo ciecierzycą, bo nigdy nie odróżniam, a w sklepach stosują nazwy zastępcze.
Robię z niej kotleciki (falafele ), zagryzam jak orzeszki na słodko w miodzie i na ostro z papryką, to jeszcze wymyśliłam sobie smarowidło do pieczywa.
Jak wymyśliłam tak zrobiłam, a ja jak to ja, biorę i robię.
Podaję skład, ale proporcje są "na oko". Moje "na oko wystarczyło na dwa słoiczki po pasztetach smarowidła oraz widoczną na fotce miseczkę.



Ok. pół opakowania cieciorki sypkiej
łyżeczka czubricy (albo innej ulubionej przyprawy)
łyżeczka mielonego kminku
pół łyżeczki kurkumy
sól według uznania
1,5 łyżki stołowej musztardy (ulubionej)
1 łyżka oleju kokosowego
dobrej jakości oliwa

Cieciorkę trzeba namoczyć na ok 8 godzin (ja namaczam przed wyjściem do pracy i gotuję po powrocie). Następnie ugotować do miękkości w lekko osolonej wodzie.
Wystudzoną zmiksować blenderem wraz z resztą składników. Olej dolewać w małych ilościach, tak by uzyskać konsystencję pasztetu do smarowania. Ja dałam pół na pół z olejem kokosowym. Jeśli ktos nie jest na diecie, mozna dodać łyżkę lub dwie majonezu.
Cieciorka jest dosć sucha, więc olej ją ładnie skleja i nadaje gładkiej konsystencji.

W smaku pychotka.
W planie mam juz wersję z curry indyjskim i czosnkową z dodatkeim chili :)



wtorek, 28 kwietnia 2015

Zimny chrupnik - czyli chłodnik z chrupiącymi warzywami

Chłodnik ma być chłodny i ma być chrupiący. Takie właśnie lubię. Toteż dorzucam do nich wszystko co da się chrupać, a podstawą zawsze są rzodkiewki.
Pewnie każdy zna chłodnik litewski na bazie kefirów i botwinki. Ale chłodniki to generalnie wszelkie zupy na zimno. Andaluzyjskie Gazpacho, bałkański tarator i chłodnik litewski to najbardziej znane chłodniki, jednak odmian jest wiele. Niektóre z nich są na bazie kefirów, jogurtów czy maślanki, do których dorzucamy różne warzywa lub owoce.
Inne chłodniki jak np wspomniane gazpacho lub afrykański chłodnik dyniowo jabłkowy, to podane na zimno musy z warzyw lub owoców. I choć przyjęło się, że chłodniki to idealne potrawy na upalne dni, to jednak na upał czekać nie trzeba. Bo  chłodniki są nie tylko pożywne i sycące, ale też bardzo zdrowe. Świeże, chrupiące warzywa, zioła, przyprawy nadają niepowtarzalny smak ale są niczym witaminowe bomby zdrowia.

Ja dziś zrobiłam sobie chłodnik na bazie kefiru, z dodatkiem chrupiących rzodkiewek, ogórka, selera naciowego, jajka i posiekanej kolendry. Wszystko doprawione czosnkiem, czubricą oraz mielonym kminem. Znajomi na portalu społecznościowym zaproponowali wymyślić dla niego nazwę. Póki co został Chrupnik (chłodny, zimny )

Uwielbiam też inne wersje chłodników, ale te podam przy innej okazji.
Polecam też sięgnąć po przepisy na chłodnik na podanych niżej stronach:

Smaker - chłodniki
Tarator
Puszka - chłodniki

Przepis na Zimny Chrupnik

(na duży garnek)


2 litry kefiru
2 jajka
2 ogórki zielone
1 pęczek rzodkiewek
garść posiekanej kolendry
garść posiekanego selera naciowego
3 ząbki czosnku
kmin mielony (ok. pół łyżeczki)
czubrica czerwona (ok. pół łyżeczki)
sól ziołowa do smaku

Kefir mieszamy trzepaczką z przyprawami i czosnkiem, potem dodajemy warzywa pokrojone w kostkę (ma chrupać), posiekane jajka (nie za drobno), mieszamy dodajemy zioła, mieszamy i odstawiamy do lodówki.
Taka ilość wystarczy mi na dwa dni i na kilka dań :)

Upałów może nie ma, ale po kuracji antybiotykowej (niestety trafiła mi się :(  ) taki chłodnik to samo zdrowie i siła.

Życzę smacznego



sobota, 18 kwietnia 2015

NALEŚNIKOWE SZALEŃSTWO

Dziś u mnie naleśniki, a do tego zaczarowane, bo nawet pierwszy mi wyszedł.
Do ciasta naleśnikowego dodałam odrobinę kakao dla koloru i smaku oraz aromatu waniliowego.
Jak zawsze smażyłam na oleju kokosowym.

Naleśniki posmarowałam cienką warstwą kremu czekoladowego a na to odrobina sera i owoce. Całość 10 minut zapiekana w piekarniku.
Przed podaniem jeszcze łyżeczka twarogu, listek mięty i słodki karmel.

Zniknęły szybko :)




poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Chleb wiejski ze słoneczniczkiem i czarnuszką


Zapomniałam kupić chleb na święta, więc tzreba było upiec. Postanowiłam wykorzystać przepis ze strony: http://bazyliowo.blogspot.com.
Oryginalny co prawda zawierał orzechy, ale ponieważ ich nie miałam, dodałam słonecznik i czarnuszkę oraz kilka ulubionych ziół, w tym czosnek niedźwiedzi i kolendrę.

Oryginalny przepis kopiuję wklejam ze strony wspomnianego bloga:
Składniki:
  • 700 g mąki pszennej chlebowej (u mnie typ 650)
  • 2 łyżeczki soli (plus ja dodałam też czarnuszkę i kolendrę oraz czosnek niedźwiedzi)
  • 2 łyżeczki suchych drożdży
  • 140 g orzechów, grubo posiekanych (u mnie słonecznik, a następnym razem pestki dyni)
  • 3 łyżki zielonej pietruszki, posiekanej
  • 450 ml letniej wody
  • 25 g masła
Wykonanie:
Wymieszać w misce mąkę z solą, dodać masło, wymieszać; dodać drożdże, posiekane orzechy i pietruszkę, wymieszać. Dolać wodę i mieszać aż do uzyskania jednolitej masy.
Wyłożyć masę na blat oprószony mąką. Wyrabiać aż do uzyskania jednolitej i gładkiej masy (u mnie około 8 minut. Uformować kulę, ulokować w misce wysmarowanej olejem i odstawić pod przykryciem w ciepłym miejscu do podwojenia objętości.  
Wyłożyć masę na blat oprószony mąką, podzielić na 2 części i uformować okrągłe bochenki; Wyłożyć uformowane bochenki na blasze do pieczenia wysmarowanej masłem i oprószonej mąką. Odstawić na 30 minut lub do podwojenia objętości. W tym czasie nagrzać piekarnik do 220 °C. 
Oprószyć bochenki odrobiną mąki; zrobić nacięcie na kształt kwadratu/prostokąta; wstawić do piekarnika i po 10 minutach obniżyć temperaturę do 190 °C. Dopiekać jeszcze około 20-25 minut aż do zarumienienia. Studzić na metalowej kratce.





Mnie chlebek bardzo smakował, do tego robi się szybko i łatwo, więc myślę, że częściej zagości u mnie 

środa, 18 lutego 2015

Koktajlowy zawrót głowy

Koktajle, czy jak kto woli shake'i to sycące, pożywne i bardzo zdrowe bomby witaminowe.
Do tego, jeśli użyjemy mocno dojrzałych owoców będą słodkie, a wciąż zdrowe.
U mnie od kilku dni na śniadanie, a nawet kolację króluje koktajl mleczny jedynkowy czyli:

1 pomarańcza
1 dojrzały banan
1 małe jabłko
1 szklanka mleka

Wszystko dokładnie miksuję blenderem na gładką, aksamitną masę koktajlową. Wystarcza na dwie spore szklanki koktajlowe.



Jutro w planach jeszcze dojdzie do tego jedno kiwi. Na śniadanie z mlekiem a na kolację w postaci smoothie, czyli koktajlu bez użycia mleka.

Zielone smoothie:

1 kiwi
1 szklanka miętowej, wystudzonej herbaty
1 pomarańcz
1 banan

A potem to się już zrobi wariacje na temat :)

Dziś było bananowo i słodko :)

niedziela, 15 lutego 2015

Małpi cheb

Od dawna planowałam zrobić to cudo, aż wreszcie,
Wybrałam jeden z licznych przepisów na necie, który z braku czasu dziś po prostu skopiuję:
(źródło: http://durszlak.pl/przepis/malpi-chleb-monkey-bread--2?c=tag&position=5&t=malpi-chleb)






SKŁADNIKI NA CIASTO:
  • 1 szklanka ciepłego mleka
  • 1/3 szklanki ciepłej wody
  • 70 g masła
  • 4 szklanki mąki pszennej
  • 4 łyżeczki miodu
  • 4 łyżeczki brązowego cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 40 g drożdży 
  • 1 jajko
Masło rozpuścić i przestudzić.

Ciepłe mleko połączyć z miodem i cukrem, drożdżami oraz szklanką mąki. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Do mąki dodać wyrośnięty zaczyn oraz pozostałe składniki. Wyrabiać tak długo, aż ciasto zacznie odchodzić od ręki. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

SKŁADNIKI NA POLEWĘ:
  • 1/2 kg obranych i pokrojonych w kostkę jabłek
  • 10 dkg masła
  • 1 szklank brązowego cukru
  • 1,5 łyżeczki cynamonu
Masło rozpuścić i przestudzić. W miseczce wymieszać cukier i cynamon.

Z ciasta formować kuleczki, każdą maczać w rozpuszczonym maśle i obtaczać w cukrze z cynamonem.  

Jabłka podzielić na trzy części. Jedną trzecią jabłek rozłożyć na dnie blaszki. Połowę kuleczek rozłożyć na jabłkach, posypać kolejną częścią jabłek. Na wierzch rozłożyć drugą połowę kuleczek i potem resztę jabłek.

Wierzch posmarować resztką masła, można też posypać cynamonem i cukrem. Odstawić na pół godziny w ciepłe miejsce.
.................
A zdjecie ciasta juz moje :)



poniedziałek, 19 stycznia 2015

Chleb gryczany


Koleżanka zachęciła mnie do tego chleba swoimi wpisami na portalu społecznościowym. Chleb gryczany wyglądał pysznie, do tego okazał się zdrowy. Nie byłabym sobą, gdybym oczywiście nie dodała kilku dodatków od siebie. Takich jak choćby czerwoną Czubricę, której jestem ostatnio fanką.
Do tego czarnuszka i słonecznik i... chlebek znika jeszcze ciepły, więc muszę syna pogonić z kuchni.
Z podanego niżej przepisu wyszły mi dwie małe keksówki, więc jeden chlebek będzie dla rodziców. Albo i nie, bo nie wiem czy do jutra też nie zniknie.


Składniki:
0,5 kg mąki gryczanej
suche drożdże 7g  (mniej więcej jedno opakowanie
4 łyżeczki cukru brązowego (pewnie może być też zwykły, ale miałam brązowy)
2 łyżeczki soli
2 łyżki oleju roślinnego
425 ml ciepłej wody
1 torebka ugotowanej kaszy gryczanej z opakowań w woreczkach - ja dałam nieprażoną
1 łyżeczka czerwonej czubricy
1 łyżeczka ziaren czarnuszki
mała garść pestek słonecznika


Ugotować kaszę i odsączyć. Pozostałe składniki wymieszać dokładnie mikserem. Na końcu dodać do masy kaszę gryczaną. Przełożyć do foremek. Ja dałam tak do połowy wysokości. Odstawić na około 1 godzinę w cieple miejsce, pod przykryciem. Kiedy podwoi swoją objętość można wkładać do piekarnika.
Piec w 210 st. Cel. około 40-50 minut.
Na dno piekarnika można wstawić małą żaroodporną miseczkę z wodą lub wrzucić kilka kostek lodu, aby skórka była chrupiąca.

Mnie ten chlebek zachwycił smakiem, ale też szybkością i prostotą wykonania, toteż spokojnie można go zrobić w tygodniu, gdy nieco mniej czasu.
Ma też tę zaletę, że nie kruszy się przy krojeniu. I jest bezglutenowy.
Polecam .

Smacznego